[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ma wariackie papiery. Chris zamachnął się na niego.
- To ty uważaj.
Weiss chwycił go za rękę.
- Dowiedzcie się, gdzie jest dom Nasha - polecił Vince. -Za dziesięć minut chcę
mieć helikopter na Trzynastej Ulicy.
Pięć minut pózniej siedzieli w policyjnym samochodzie, który z włączonymi
światłami i syrenami pędził Dziewiątą Aleją. Yince siedział z przodu, koło
kierowcy, Nona, Chris i Ernie Cizek na tylnym siedzeniu. Chris nieznoszącym
sprzeciwu tonem oznajmił, że jedzie z Vince'em, Nona zaś spojrzała na niego
błagalnym wzrokiem.
D'Ambrosio otrzymał meldunek policji z Bridgewater. Na terenach należących do
Nasha znajduje się bardzo wiele budynków, rozrzuconych na czterystu akrach.
Między innymi w lesie. Poszukiwania mogą potrwać bardzo długo.
Z każdą straconą minutą koniec Darcy jest bliższy, pomyślał.
- Jesteśmy na miejscu, kochanie. Darcy otworzyła oczy.
- Zasnęłam, prawda? - Ziewnęła. - Przepraszam, że byłam tak nudną towarzyszką
podróży.
- Cieszę się, że zasnęłaś. Odpoczynek uzdrawia zarówno ducha, jak ciało.
Darcy wyjrzała przez okno.
234
- Gdzie jesteśmy?
- Dziesięć mil od domu. Urządziłem sobie tutaj gniazdko, w którym czasem piszę
swoją książkę. Wczoraj zostawiłem tu manuskrypt. Nie masz nic przeciwko temu, że
wstąpimy na chwilę? Możemy przy okazji wypić szklaneczkę sherry.
- Jeśli to nie potrwa zbyt długo. Naprawdę chciałabym wcześnie wrócić do domu,
Michael.
- Wrócisz. Obiecuję. Zapraszam do środka. Przepraszam, tu jest tak ciemno. Ujął
ją pod ramię.
- Jak znalazłeś to miejsce? - zapytała Darcy, gdy otwierał drzwi.
- Aut szczęścia. Wiem, że z zewnątrz prezentuje się nieszczególnie, ale w środku
jest bardzo miło.
Nash pchnął drzwi i sięgnął w stronę kontaktu. Pod nim Darcy dostrzegła przycisk
z napisem:  Panika".
Rozejrzała się po sporym pokoju.
- Bardzo tu ładnie - powiedziała, ogarniając spojrzeniem sofę koło kominka,
otwartą kuchnię, wyfroterowane podłogi. Potem zobaczyła ekran wielkiego
telewizora i bardzo wyszukane głośniki stereo. - Wspaniały sprzęt. Nie szkoda
trzymać go w miejscu, do którego przyjeżdżasz tylko po to, by pisać?
- Nie. - Nash pomógł jej zdjąć płaszcz. Darcy zadrżała, choć w pokoju było dość
ciepło. Na stoliku koło sofy stała butelka wina.
- Czy pani Hughes zajmuje się także tym domem?
- Nie. Nie ma nawet pojęcia o jego istnieniu. - Michael poszedł w drugi kąt
pokoju i włączył muzykę.
Rozległy się pierwsze akordy  Till There Was You".
- Chodz tu, Darcy. - Nash nalał sherry do kieliszka i podał jej drinka. - W taki
zimny wieczór trudno o coś lepszego, prawda?
Uśmiechał się do niej czule. Co więc było nie tak? Dlaczego poczuła coś
dziwnego? Język mu się odrobinę plątał, jakby coś wypił. I te oczy. Tak, oczy.
Coś dziwnego działo się z jego oczami.
Instynkt podpowiadał jej, że powinna czym prędzej uciekać, ale przecież to
śmieszne. Nerwowo szukała jakiegoś tematu. Jej wzrok spoczął przypadkowo na
schodach.
235
- Ile pokoi jest na górze? - Nawet w jej własnych uszach pytanie brzmiało
dziwnie.
On jednak nie zwrócił na to uwagi.
- Maleńka sypialnia i łazienka. To jeden z tych wiejskich domków w starym stylu.
Wciąż się uśmiechał, ale jego oczy wyraznie się zmieniły. Miał rozszerzone
zrenice. Gdzie jest jego komputer, drukarka, książki i inne rzeczy, których
potrzebują ludzie piszący?
Darcy poczuła krople potu na czole. Co się z nią dzieje? Czyżby zwariowała,
czyżby zaczynała go podejrzewać o... co? Ach, to nerwy. To przecież Michael.
Nash usiadł na fotelu stojącym naprzeciwko sofy, ze szklaneczką sherry w ręku, i
wyciągnął nogi. Nie spuszczał wzroku z jej twarzy.
- Rozejrzę się trochę. - Przeszła się po pokoju, zatrzymując się tu i ówdzie, by
wziąć do ręki jakiś drobiazg. Przejechała dłonią po blacie, który oddzielał
kuchnię od reszty pokoju. - Piękne szafki.
- Zamówiłem je u stolarza, ale zamontowałem sam.
- Naprawdę?
Jego głos brzmiał wesoło, ale zaczęła w nim pobrzmiewać jakaś twarda nuta.
- Mówiłem ci, że mój ojciec do wszystkiego doszedł własnymi siłami. Pragnął, bym
i ja wszystko potrafił zrobić.
- I niezle cię wyszkolił. - Nie mogła już dłużej tu stać. Odwróciła się i
ruszyła w kierunku sofy. Nadepnęła na coś twardego, skrytego pod frędzlami
dywanu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typografia.opx.pl