[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pomyślała, czując że sama nigdy o tym nie zapomni. Nigdy
nie przypuszczała, że pocałunek może być czymś tak
nieskończenie pięknym, uduchowionym i cudownym. Do tej
pory myśl o pocałowaniu mężczyzny napełniała ją
przerażeniem, czuła, że nie mogłaby tego robić z żadnym z
mężczyzn, których znała.
Jak to możliwe, że stała potulnie i bezwstydnie pozwalała
się całować mężczyznie, który wzbudził w niej tak cudowne
uczucie, jeszcze dotąd gwałtownie pulsujące w jej ciele. To
było jak fragment muzyki, którą słyszałam w ogrodzie -
myślała. Ale to nie usprawiedliwiało jej zachowania; powinna
raczej odczuwać wstyd.
- Jesteś dzisiaj taka milcząca - zauważył Terry. Zbliżali
się do stacji Bishop's Stortford, gdzie mieli zmienić konie.
- O której położyłeś się do łóżka? - Orlena próbowała
zmienić temat rozmowy.
- Przeżyłem bardzo interesujący wieczór - odparł Terry. -
Okazuje się, że trafiliśmy w dziesiątkę, zatrzymując się w tej
starej gospodzie, Orleno.
- Naprawdę? - spytała, przypomniawszy sobie, co mówił
tamten mężczyzna.
- Zdaje się, że podczas wyścigów gromadzą się tam
członkowie Klubu Jezdzieckiego i wszystkie znaczniejsze
osobistości w Newmarket. Celebrują wygraną lub pocieszają
się nawzajem z powodu przegranej.
A więc to dlatego on był w gospodzie! - pomyślała Orlena.
Wiedziała już wcześniej, że jest członkiem Klubu
Jezdzieckiego. To dlatego powiedział jej, żeby nigdy nie
zatrzymywała się w gospodzie  Bushel", gdy na Wrzosach w
Newmarket odbywają się wyścigi.
Terry podzielił się z nią wiadomościami zdobytymi
poprzedniego wieczoru na temat koni, które będą wystawione
na sprzedaż w Londynie w przyszłym tygodniu.
- Zaraz po przyjezdzie pójdę do Tattersalla - powiedział. -
Nie mam zamiaru przegapić okazji kupienia dobrych koni.
- Najpierw musimy znalezć mieszkanie - upomniała go
Orlena.
- Tak, oczywiście, ale sądzę, że earl nam w tym
dopomoże.
Orlena spojrzała na niego z dezaprobatą.
- Nie możemy nadużywać dobroci Jego Lordowskiej
Mości - zauważyła. - Powinniśmy się usamodzielnić, gdy
tylko wyznaczy nam odpowiednie dochody.
Po chwili dodała:
- A poza tym, Terry, pamiętaj, że nie chcę, by ktokolwiek
obcy mieszkał z nami. Wydaje mi się, że pomysł pana
Thorogooda z tą damą do towarzystwa to zupełna bzdura.
- Jasna sprawa! - zapewnił ją Terry. - Wynajmiemy dom,
Orleno, a earl wprowadzi mnie do klubów White'a i Brooksa,
jeśli go ładnie poproszę.
Spojrzawszy na siostrę, powiedział prawie z gniewem:
- Myślę, ze popełniłaś błąd, nie kupując porządnego
ubrania na tę podróż do Londynu. W porównaniu z kobietami,
które widziałem wczoraj na Wrzosach, wyglądasz jak relikt
przeszłości!
- To był twój pomysł, żeby odłożyć zakupy do czasu, gdy
znajdziemy się w Londynie - broniła się,
Terry zawstydził się.
- Chciałem jak najlepiej - powiedział - Nie wziąłem pod
uwagę tego, że jeśli mu się nie spodobamy, stary może robić
trudności z pieniędzmi. Jeśli o mnie chodzi, to tylko trzy
miesiące, ale nie mam zamiaru tracić czasu.
- Oczywiście - powiedziała potulnie Orlena - i obiecuję ci,
że będę się bardzo starała. W końcu z papą jakoś dawałam
sobie radę .. tak mi się przynajmniej wydaje.
- Nie wyciągnęłaś od niego za dużo pieniędzy! -
powiedział brutalnie Terry. - Zresztą wątpię, czy
komukolwiek by się to udało.
- Skoro nawet na mamie oszczędzał, trudno, by wyrzucał
pieniądze na mnie - szepnęła Orlena.
Czuła się winna. Terry nigdy nie robił jej wyrzutów, ale
wydawało się jej, że ma za złe jej tępotę i to, że dała się
nabrać ojcu na te opowieści o ich biedzie. Skąd mogłam
wiedzieć? Jak mogłam się domyślić? - już z tysiąc razy zadała
sobie to pytanie. Mimo to czuła, że zawiodła brata, i
obiecywała sobie, że z earlem Ulverstonem poradzi sobie
lepiej.
Zatrzymali się w gospodzie na przedmieściach Londynu,
gdzie Orlena, na życzenie Terry'ego, ubrała się w swą
najlepszą suknię. Uważała, że jest ładniejsza od tej, którą
przedtem miała na sobie, a nie włożyła jej na drogę, gdyż była
uszyta z delikatniejszego, cieńszego materiału.
Sukienka ta - koloru niezapominajek - należała do letniej
garderoby jej matki. Przed wyjazdem Orlena poprawiła ją, jak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typografia.opx.pl