[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świecie.
Kocham cię tak bardzo powiedział. Rozpłakała się.
Och! Mags. Nie. Proszę, nie płacz. Pocałował ją. Nie bądz
smutna.
Nie jestem. Teraz ona go pocałowała. Płaczę, bo jestem taka
szczęśliwa. Matt, jestem taka szczęśliwa, że nie umarłeś!
Przytulił ją, ile sił.
Ja też, Maggie szepnął. Ja też.
124
RS
ROZDZIAA TRZYNASTY
Maggie siedziała na widowni. Na scenie Matt ćwiczył piosenkę. Z
chórkiem i solistką o imieniu Charlene. Dziewczyna wyraznie go adorowała.
Stawała bardzo blisko. Trzymała go za ramię.
Matt chwycił spojrzenie Maggie i skrzywił się pociesznie.
Pewne rzeczy nie zmieniają się nigdy powiedziała bezgłośnie,
samymi wargami. Zachowuj się dodała z udawaną powagą.
Tak, pani odpowiedział w taki sam sposób. Maggie zrobiło się
gorąco.
Jezu, kiedy skończy się ta próba? Popatrzyła na Charlene i
uśmiechnęła się do niej słodziutko. Nic z tego, moja miła. Matt jest już
zajęty.
Dziesięć minut przerwy zawołał Dan Fowler. Nie piętnaście!
Stone! Zrób coś z włosami.
Dobrze. Przepraszam. Wyjął z kieszeni gumkę. Zwiążę je z tyłu,
jeśli chcesz.
Musisz je obciąć. Jest tu dzisiaj moja przyjaciółka, która jest
fryzjerką w Nowym Jorku. Zaraz zajmie się tobą.
Matt znieruchomiał.
Podziękuj jej powiedział po chwili. Ale ja nie chcę ścinać
włosów.
Daj spokój powiedział Dan. Cody pracuje dla jednej z
największych agencji reklamowych na Manhattanie. Nie może mieć długich
włosów.
125
RS
Przepraszam powiedział Matt ale będziemy musieli jakoś z tym
sobie poradzić. Mogę związać je z tyłu i schować pod koszulą. Mogę włożyć
perukę, jeśli chcesz.
Dan podszedł do sceny. Z nim razem młoda kobieta w czarnym
kombinezonie.
Daj spokój, Stone! Dorośnijże. Od obcięcia włosów się nie umiera.
Nie każ mi potraktować cię jak dzieciaka, którego trzeba związać.
Nie rzucił Matt twardo. I cofnął się.
Ja tylko żartowałem! Dan stanął jak wmurowany. Maggie
pospiesznie wdrapała się na scenę. Stanęła obok Matta i wzięła go za rękę.
Co się z tobą dzisiaj dzieje, Stone? Oczy Dana zwęziły się groznie.
Jesteś trochę... Jak to nazwać. Zdołowany? Obrócił się na pięcie.
Dolores!
Dolores rzuciła się biegiem. W dłoni trzymała plastikowy
pojemniczek.
Matt głośno wypuścił powietrze.
Po prostu nie chcę obcinać włosów powiedział. A to nie znaczy,
że brałem narkotyki.
Wez pojemnik. Wiesz, co masz zrobić.
Chcesz powiedzieć, że nie mogę nie zgadzać się z tobą, jeśli nie
zrobię badania moczu? Z wysiłkiem starał się zachować spokój.
Tu nie ma mowy o różnicy zdań odparł Dan. Jest tylko twoje
dziwaczne zachowanie. Zrób, co masz zrobić, i wracaj tutaj, żeby obciąć
włosy. Dolores, idz z nim!
Matt nie poruszył się. Twardo wpatrywał się w Dana.
Co, nie chcesz zrobić, co każę? spytał Fowler. To wynocha ze
sceny.
126
RS
Matt nadal stał bez ruchu.
Myślisz, że jesteś niezastąpiony? No cóż, mylisz się. Sam wezmę
twoją rolę. Bez trudu. Prawdę mówiąc, to będzie dla mnie prawdziwa
przyjemność. Zerknął na Maggie wystarczająco długo, żeby Matt
zrozumiał, co miał na myśli.
Już miał na wargach te krótkie słowa. Słowa, które opisywały
dokładnie, co Dan Fowler może sobie...
Ale Maggie wpatrywała się weń uważnie. Zamknął więc oczy. Wziął
głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze przez nos. Potem jeszcze raz. I
jeszcze jeden.
Co on robi? spytał Dan.
Myślę, że stara się nie zabić pana powiedziała Dolores.
Matt wykonał jeszcze kilka oddechów i powoli podniósł powieki.
Wziął pojemnik z ręki Dolores i zmusił się nawet do krzywego uśmiechu.
Zrobię ten test na narkotyki powiedział cicho ale ty zrezygnujesz
z obcinania mi włosów.
Twarz Dana nie wyrażała nic, gdy Maggie wyjaśniała mu, dlaczego
Matt nie chciał zgodzić się na obcięcie włosów. W końcu wybuchnął
śmiechem.
Naprawdę wierzysz w te głodne kawałki?
A pan nie? wydusiła ze zgrozą.
Oczywiście. Przecież to czysta fantazja. Stone jest, jak ja to mówię,
patologicznym aktorem. Gdy jest się z nim, nigdy nie wiadomo, kiedy
kończy się rzeczywistość, a zaczyna fikcja. Obawiam się, że on sam nie
potrafiłby tego powiedzieć. Parsknął śmiechem. A jeszcze tak niedawno
nic was nie łączyło, prawda? Kiedy to się stało?
Nie odpowiedziała.
127
RS
Coś mi się zdaje, że to przez te domowe ćwiczenia pocałunków
ciągnął. Uważaj, Maggie. Stone gra z tobą. Rak. Gówno prawda!
Maggie wstała i wolno cedząc słowa, powiedziała:
Może pan bez trudu zastąpić Matta. Ale niech pan pamięta, że jeśli
on odejdzie, ja odejdę także.
Uspokój się. Dogadamy się jakoś w sprawie włosów. Nie chcę też,
żebyś odeszła. Myślę tylko, że nie powinnaś bezkrytycznie wierzyć we
wszystko, co on mówi. Powiedział ci, w którym leżał szpitalu?
Tak. W Centrum Raka Szpitala Uniwersyteckiego Południowej
Kalifornii. Może pan tam zadzwonić i sam sprawdzić.
Może tak zrobię. A przy okazji, gdybyś chciała wiedzieć, jego testy
na obecność narkotyków nie wykazały niczego. Przynajmniej jak dotąd.
Nie chciałabym być na pana miejscu.
Pokiwał głową, przewracając leżące przed nim papiery.
%7łałuję, że nie jestem Stone'em. Wyobrażasz sobie? Zerknął na nią.
Będę do dyspozycji, jeśli będziesz mnie potrzebowała. Wiesz, kiedy
przebudzisz się z tego snu, w którym teraz trwasz.
Nie będę pana potrzebowała syknęła przez zęby.
128
RS
ROZDZIAA CZTERNASTY
Kiedy budzik zadzwonił o ósmej rano, Maggie nie spała już od dawna.
Dwa dni wcześniej Matt wyjechał do Kalifornii. I od tej pory nie
mogła spać. Pozostała jej więc praca. Z mozołem przebijała się przez
miesięczne raporty finansowe. Szukała sposobu zwiększenia zysków firmy.
Ostatni tydzień Matt i Stevie poświęcili wytężonej pracy, o której
jednak nie chcieli jej nic powiedzieć do czasu zakończenia poszukiwań.
Jej poszukiwania kodycylu także szły opornie. Nie sądziła, że będzie
to aż tak trudne.
Wstała z łóżka, wzięła prysznic i zeszła do gabinetu. Wciąż miała
sobie za złe, że nie umiała nakłonić Matta, by zabrał ją ze sobą.
Chcę być tam zupełnie sam powiedział na dzień przed odlotem.
Staram się myśleć o tym jak o jakiejś fikcyjnej krainie. Tutaj jest mój świat
prawdziwy. Gdyby oba te światy spotkały się, cały wszechświat mógłby
eksplodować.
Matt, nie wygłupiaj się. Spoważniał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]