[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szefa śpiącego na jej łóżku. Wiesz, zaczął wprowadzać
zmiany, które nie wszystkim się podobają...
A jakie jest twoje zdanie?
Popieram go. ale on należy do osób, które jeśli
uważają, że mają rację, nie słuchają argumentów innych.
Taka postawa doprowadza do konfliktów.
S2 GILL SANDERSON
Zdążyłaś go całkiem dobrze poznać...
Samantha zawsze była wobec matki szczera.
Wydaje mi się, że mógłby być w moim życiu tym.
na kogo tyle lat czekałam. Ale to nie jest takie proste.
Spadło to na mnie nagle i nie wiem, czy jestem gotowa na
taki krok.
Miłości nie znajdujesz - odparła matka. - To ona
znajduje ciebie. Ot i cała tajemnica, moje dziecko.
ROZDZIAA PITY
Podczas popołudniowego dyżuru Sam nie widziała
Aleksa, lecz wieczorem do niej zadzwonił.
Dzięki za kolacje i mile spanko zaczął. - Nawet
nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo mi to było
potrzebne.
Widzisz, mówiłam, że się zamordujesz pracą w ta
kim tempie. Za to ja czułam sie zaniedbana. Zostałam
zaproszona na drinka przez mężczyznę, który miał po
mnie wstąpić. Poprosiłam go na chwilę do środka, a on
co? Zaśmiała się. Usiadł na łóżku i natychmiast
zasnął. Nie jesteś materiałem na namiętnego kochanka
- dodała.
Na to nie starczyłoby mi siły odparł.
Przepraszam, nie powinnam stroić sobie żartów
z przełożonego. Jak się czułeś rano?
Dziwnie. Zastanawiałem się, czy się cieszyć, czy
żałować, że ciebie przy mnie nie ma. Bo gdybyś była, nie
wiem. czym by się to skończyło...
No, no...
Gdzie ty spałaś? Przecież zająłem twoje łóżko.
Dałam sobie jakoś radę, nie martw sie. A prze
chodząc do rzeczy... dostanę obiecanego drinka?
Oczywiście. Uwielbiam twoje towarzystwo. Podej
rzewam, że tak dobrze mi się spało, bo byłaś przy mnie.
Sam poczuła się mile połechtana tą uwagą. Ciekawe,
co powie, kiedy się spotkamy, pomyślała.
Do spotkania doszło jednak dopiero po kilku dniach,
ponieważ Alex niespodziewanie musiał wyjechać na
konferencję. Wrócił w piątek i ku zaskoczeniu Samanthy,
sam ją odszukał.
Masz chwilkę? - zaczął.
Tak. O co chodzi? Zrobiłam coś nie tak?
Nie. nie. To sprawa osobista. Coś tylko pomiędzy
nami... Urwał i spojrzał na nią w zamyśleniu. - Czy nie
uderzyło cię, że czasami zamiast być panią własnego
losu, jesteś zabawką w jego rekach?
Owszem, znam to uczucie - odrzekła ostrożnie.
Chociaż zdarza się. że zrządzenia losu bywają rniłe.
- Alex wciąż mówił zagadkami. Możesz wstąpić do
mojego gabinetu?
Poszła za nim. Miał gościa, pięćdziesięcioletnią ele
gancką kobietę, która wstała na widok wchodzących.
Oto ktoś. kto bardzo chciałby cię poznać - zaczął
Alex. - Samantho. to jest Fiona. moja matka.
Sam zamrugała oczami w oszołomieniu. Czegoś takie
go się nie spodziewała.
Bardzo mi miło - rzekła Fiona. - Wpadłam tu nie
zapowiedziana, żeby pobyć kilka dni z Sally i jej dziećmi.
Zawsze chciałam zwiedzić Liverpool. Czy Alex mówił, że
jestem wielbicielką Beatlesów? Trzydzieści pięć lat temu,
podczas koncertu, dotknęłam ręki Ringo Starra!
Tak, Alex wspomniał mi... - wtrąciła Sam.
Opisał mi. jaką pani jest wspaniałą przewodniczką
i... pomyślałam, że może mogłaby pani i mnie oprowa
dzić po mieście?
Z przyjemnością - odparła Sam. - W poniedziałek
mam wolne przedpołudnie - dodała. - Mogłabym panią
odebrać ze stacji... Umówmy się na Moorfields, zgoda?
Wyśmienicie ucieszyła się kobieta.
No to załatwione - dodał Alex, wciąż jak gdyby
w zamyśleniu.
Tak jak się umówiły. Sam spotkała się z Fioną na stacji
i zabrała ją na wycieczkę tą samą trasą co Aleksa.
Zastanawiała się, czy Fiona nie zaaranżowała tego spot
kania, by się przekonać, czy Sam jest właściwą partnerką
dla jej syna, lecz kobieta prawie nie mówiła o Aleksie,
wciąż za to opowiadała o swoich idolach.
Kiedy obejrzałam zdjęcia, które Alex mi przysłał,
postanowiłam, że muszę wszystkie te miejsca zobaczyć
na własne oczy - mówiła.
Sam przypomniała sobie, że na jednym z nich i ona
została uwieczniona.
A czy robił jakieś na Strawberry Fields? rzuciła
jakby mimochodem.
O tak. Bardzo ładne zdjęcie bramy. Zrobię sobie
takie samo.
Czyli Alex nie wysłał zdjęcia ze mną, pomyślała. To
dobrze. Dopiero podczas przeprawy promowej na drugi
brzeg Mersey Fiona zaczęła mówić o synu.
Zastanawiałam się. czy się tu nie przeprowadzić
- zaczęła. - Byłabym bliżej dzieci i wnuków... Ale nie
wiem. jak Alex się do tego ustosunkuje. W ogóle, jeśli
chodzi o Aleksa, jestem trochę zdezorientowana. Niewy
kluczone, że zechce przenieść się jeszcze gdzieś indziej.
Co prawda oświadczył, że to jego ostatnia przeprowadzka
i że chciałby tu zapuścić korzenie, ale kto wie? Nie chciał
ze mną rozmawiać na ten temat. Może w pracy mu się nie
układa...
Alex świetnie sobie radzi zapewniła ją Sam. -Jest
tu dopiero od niedawna, a zasłużył sobie na powszechny
szacunek i chodzą słuchy, że zostanie specjalistą konsul
tantem. Haruje jak wól i może jest zbyt zmęczony, żeby
prowadzić rozmowy o przyszłości?
Może westchnęła Fiona. Wie pani. przyznał mi
się. że powiedział pani. że jest dzieckiem adoptowanym.
Tak. To prawda.
Dziwne... Niewielu osobom o tym mówi. Chociaż
od najwcześniejszych lat wiedział o adopcji. Czasami za
stanawiam się. czy to nie miało wpływu na jego psy
chikę, na przykład na brak pewności siebie? Czy przez to
nie stał się trochę odludkiem?
Na mnie nie zrobił wrażenia osoby, której brakuje
pewności siebie. Alex doskonale wie. czego chce.
Niemniej mnie trudno odgadnąć, co myśli.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]