[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wie, czym się to wszystko może skończyć. Kogoś, kto nie zdaje sobie
sprawy z tego, co to znaczy wiązać się z policjantem, Wierz mi: brak
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
wiedzy czasami okazuje się zbawienny.
- Może naprawdę powinienem to zrobić? - powiedział ostro Philip. -
Nie mogę liczyć na kogoś, kto chce przez całe życie chować głowę w
piasek.
Carla zamknęła oczy, słowa Philipa sprawiły jej okropny ból. Cały
czas oszukiwali się nawzajem, wierząc, że któreś z nich może się
zmienić.
- Pewnie masz rację - szepnęła słabym głosem. - Do widzenia,
Philipie.
Zaczął coś mówić, ale Carla niczego już nie usłyszała, bo bardzo
delikatnie, powoli odłożyła słuchawkę. Wydawało jej się, że wybuchnie
teraz płaczem i zaleje się łzami, ale nic takiego się nie stało. Trwał tylko
ten paraliżujący ból, który koncentrował się w okolicach serca. Carla
miała uczucie, że zostanie z nią już na zawsze.
Po dziesięciu minutach telefon zadzwonił znowu. Wiedziała, że to
musi być Philip, i nie podniosła słuchawki. Przez resztę wieczoru telefon
milczał.
Kiedy następnego dnia wróciła z pracy, znalazła w kuchni dwie
wiadomości: DZWONIA PHILIP, CLIFF TE%7ł.
Nakręciła numer telefonu Cliffa i umówili się na kolację w czwartek
wieczorem. Carli nie zależało wcale na kontynuowaniu tej znajomości,
ale nikt nie ma prawa oskarżać jej o to, że chowa głowę w piasek. Słowa
Philipa wciąż bolały. Jej koleżanki szalały za Cliffem i zrobiłyby wszy-
stko, by się z nim umówić. Musiało więc być w tym człowieku coś
takiego, czego ona nie zdołała jeszcze odkryć. Postanowiła, że w
czwartek nie przeoczy niczego i dowie się wreszcie, o co tu chodzi.
Kiedy dwa dni pózniej przyszedł list od Philipa, Carla przeklinała
siebie w duchu za to, że tak mocno zabiło jej serce. Udało jej się jakoś,
dzięki ogromnej sile woli, wejść na górę, otworzyć drzwi do mieszkania,
zdjąć sweter i powiesić go na wieszaku, a nawet zrobić sobie filiżankę
kawy, zanim wreszcie jednym ruchem drżących rąk rozdarła kopertę.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
Najdroższa Carlo,
Obiecałem sobie, że nie będę cię ponaglał, a właśnie to zrobiłem, ale w żaden
sposób nie mogłem się powstrzymać. Proszę, daj mi chociaż szansę, żebym mógł to
naprawić. Mnie też potrzebna jest twoja cierpliwość.
Kocham cię Philip
Carla przeczytała list dwadzieścia razy. Zdawała sobie sprawę, że nie
ma na całym świecie drugiej takiej pary, która by aż tak do siebie nie
pasowała. Nie ma dwojga ludzi, którzy by się aż tak dla siebie nie
nadawali, ale bez względu na to musiała przyznać, że jeszcze nigdy na
żadnym mężczyznie nie zależało jej tak jak na Philipie. I nagle doszła do
wniosku, że jeśli kochać znaczy przeżywać to wszystko, co ona
przeżywa od chwili poznania go, to miłość jest uczuciem, które przynosi
zbyt wiele bólu i cierpienia.
Drogi Oficerze Garrison,
Zauważyłam ostatnio, że pewna para unieszczęśliwia się nawzajem, choć
jednocześnie oboje darzą się gorącym uczuciem. Jedno z nich stale spodziewa się
po drugim radykalnych zmian z dnia na dzień, a drugie kiedyś ze strachu przed
niebezpieczeństwem schowało głowę w piasek i wciąż ma go pełne oczy. Zwracam
się do pana z prośbą o radę, jak należy rozwiązać tę sytuację.
PS. Jeśli jeszcze ze mnie nie zrezygnowałeś, obiecuję, że będę cierpliwa.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
PS. PS. Umówiłam się z Cliffem w czwartek wieczorem. Więcej tego nie zrobię. A
może powinnam odwołać to spotkanie?
Carla
Dwa dni pózniej Carla dostała telefon: Jest telegram od pana Philipa
Garrisona dla pani Carli Walker.
To był pierwszy telegram w jej życiu. Natychmiast poczuła, że serce
podskoczyło jej do gardła. Trzęsącymi rękoma zaczęła szukać ołówka.
- Carla Walker przy telefonie. Czy będę potrzebować czegoś
dopisania?
- Chyba nie. To tylko dwa słowa: ODWOAA SPOTKANIE!
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
ROZDZIAA 7
W czwartek Carla natychmiast po pracy pojechała do domu. Po
schodach prawie biegła. Chciała jak najszybciej znalezć się w
mieszkaniu.
- Czy dzwonił Philip? - zawołała zdyszana, z trudem łapiąc oddech.
Nancy podniosła oczy znad magazynu. Jej twarz jaśniała szczęściem.
- Philip nie, ale miałam telefon od Eduarda. Jest w Kolorado,
załatwia tam jakieś służbowe sprawy. Chciał, żebym natychmiast
wsiadła do samochodu i przyjechała do niego.
- Chyba żartujesz.
- Nie, mówię całkiem poważnie. On nie ma pojęcia, jak to daleko z
Seattle, ale porozmawialiśmy sobie chociaż dłużej niż wtedy, gdy
dzwoni z domu.
Było jasne, że ta rozmowa sprawiła Nancy ogromną przyjemność.
Promieniała radością i dobrym humorem. Carla zastanowiała się przez
moment, co wyniknie z tej znajomości. Bez wątpienia oboje bardzo się
zaangażowali, a fakt, że Eduardo pokonał swoją męską dumę i pierwszy
zadzwonił do Nancy po awanturze w Meksyku, świadczy o tym, jak
bardzo mu na niej zależy.
- A więc Philip nie telefonował? - upewniła się Carla. Czuła się
zawiedziona i poczuła lekkie ukłucie zazdrości. Dlaczego ona też nie
może być tak szczęśliwa jak Nancy?
- Nie, do tej pory nie, ale może jeszcze nie wrócił z pracy -
pocieszała przyjaciółka. - Jest bardzo wcześnie.
- Chyba masz rację. Mogę poczekać jeszcze trochę. - W pewnym
sensie całe życie czekała na Philipa.
- A dlaczego jesteś taka pewna, że zadzwoni? - zapytała Nancy, idąc
za nią korytarzem do dużej wspólnej sypialni.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
- To bardzo proste: będzie chciał się dowiedzieć, czy odwołałam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]