[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się Konstanse. zerkając w stronę kuchennych drzwi.
- Zadbam, by się to więcej nie powtórzyło. Zaufaj mi!
Po rozmowie, którą odbędę z Karstenem. możesz być pew
na, że zacznie nad sobą panować.
- Ani myślę mu wybaczyć! Ni e tym razem!
- Jesteś mężatką. Ni e masz wyboru.
- Mogę się rozwieść.
- Ni e z tak błahego powodu.
- Błahego? - Konstanse zerwała się z krzesła i stanęła
przed bratem z zaciśniętymi pięściami. Jej policzki pokryły
się czerwonym plamami. - On mnie zdradzał w moim
własnym domu! Wybaczyłam mu raz, on jednak ani myślał
z tym skończyć!
Gerhard popatrzył na nią z powagą.
- Myślę, że nie do końca rozumiesz, co to znaczy, gdy
kobieta zostanie sama z dzieckiem. Ni e znajdziesz męż
czyzny, który zechce zaopiekować się tobą i dzieckiem.
Z czego będziesz żyć?
Konstanse osunęła się z powrotem na krzesło.
Gerhard uśmiechnął się, pragnąc dodać jej otuchy.
- Już zapomniałaś, jaka byłaś zakochana? Ni e chciałaś
słyszeć o niczym innym, jak tylko o poślubieniu Karstena.
Owszem, popełnił parę błędów, to prawda. Pamiętaj, że
byłaś w ciąży, kiedy to się stało. Niektórzy mężczyzni zle
znoszą niedyspozycję żony. Potrzebujecie trochę czasu,
żeby przywyknąć do tego, że jesteście małżonkami, a nie
wolnymi ludzmi.
Dziwne, że Gerhard ma tyle wyrozumiałości dla zdrady
Karstena. Emily miała ochotę wziąć w obronę Konstanse,
ale się powstrzymała. Czy Gerhard też należy do tego typu
mężczyzn, którzy zle znoszą ciążę żony? Oczywiście, że
nie! Ni e jest taki jak Karsten. Poczuła zmęczenie po nie
przespanej nocy.
- W ogóle się o mnie nie troszczysz! Myślisz tylko
o Emily!
Gerhard zniecierpliwił się.
- Teraz to już naprawdę zachowujesz się jak dziec
ko, Konstanse. Emily jest moją żoną, a ty moją siostrą.
Kocham was obie, ale oczywiście na pierwszym miejscu
stawiam żonę, tak samo jak dla ciebie najważniejszy po
winien być Karsten. Musisz mu wybaczyć i zacząć wszy
stko od nowa. Pamiętaj, że przysięgałaś być z nim na dob
re i na złe.
Konstanse otworzyła usta, ale zaraz je zamknęła, nie
odezwawszy się.
- A co na to mówi mama? Pewnie zdążyłaś się już ze
wszystkiego jej zwierzyć?
- Mówi dokładnie to samo co ty, ale ona zawsze myśli
wyłącznie o sobie. Usprawiedliwiała Karstena! To było
takie upokarzające! Zwłaszcza że przysłuchiwał się temu
ten Ivan Wilse. Powiedziała, że to moja wina, bo żaden
mężczyzna nie zdradza kobiety, która zaspokaja jego po
trzeby. To było okropne! - Konstanse zarumieniła się.
- Rebekka bywa czasem nazbyt bezpośrednia, to nic
nowego. Kiedy skończymy jeść, poproszę służącą, by spro
wadziła Karstena. Mieszka u swojej matki, prawda?
- Tak.
- A gdzie odbędą się chrzciny? - zapytała z ożywieniem
Emily, pragnąc jak najprędzej zakończyć tę nieprzyjemną
rozmowę i poczekać, aż. o wszystkim wypowie się Karsten.
Może j emu taka sytuacja odpowiada?
- U teściowej. Ni e mam siły urządzać sama przyjęcia.
- Laura pewnie bardzo się cieszy, że może urządzić
chrzciny - stwierdziła Emily. - Tak długo czekała na
wnuka.
- Tak, ona wprost ubóstwia małą Hannę Gerlinde.
- Konstanse zagryzła wargi i dodała po chwili: - Karsten
zresztą także. Przychodzi tu codziennie, ale ja nie chcę go
widzieć na oczy.
- Sama widzisz. Ciebie także ubóstwia. Zapomniał się
tylko parę razy. Przeprowadzę z nim poważną rozmowę.
Wszystko będzie dobrze, Konstanse. A w lecie przyjedzie
cie do nas we troje w odwiedziny.
Konstanse spuściła głowę, wpatrując się uporczywie
w obrus.
Gerhard przemawia do swojej siostry jak do dziecka,
pomyślała Emily. Ni c znała właściwie dobrze szwagierki
i nie wiedziała, czego się po niej spodziewać. Z Klarą jest
zupełnie inaczej, zawsze mówi to, co myśli.
Czego ta Konstanse w ogóle oczekuje? Lubi być ado
rowana i noszona na rękach, wyraznie to widać. Ale co
czuje do Karstena? Czy wybrała go dlatego, że nie mogła
postąpić inaczej, czy przypadkowo oświadczył się jej jako
pierwszy?
Najgorsze w tym wszystkim było podejrzenie, że Kar
sten poślubił Konstanse wyłącznie dla jej spadku po oj
cu. Berner wspominał w liście o plotkach, jakie krążą
0 Karstenie. Podobno na skutek swojej lekkomyślności
tkwi w kłopotach finansowych po same uszy. Gerhard
czytał ten list, więc pewnie zbada sprawę także od tej
strony.
Przyjrzała się uważnie mężowi, bo ogarnął ją nagły
lęk, że się zanadto forsuje. Wydawał się j ednak rozluz
niony i w dobrym nastroju. Zupełni e jakby to nowe wy-
zwanie zamiast osłabić, dodało mu sił. Już taki jest. Działa
z absolutnym przekonaniem i wiarą, że zawsze dopnie celu.
Nikt nie może mu przeszkodzić. Jedyną osobą, wobec któ
rej żywi coś na kształt lęku, jest Ivan Wilse, nowy mąż
Rebekki.
Rozdział 13
- Chciałbym porozmawiać z Karstenem w cztery oczy
- oświadczył Gerhard, gdy Konstanse niechętnie zniknęła
w kuchni, by poprosić służącą o przyprowadzenie pana
Grndala. - Ni e mogłabyś wyciągnąć mojej siostry na spa
cer, Emily? Powiedz, że potrzebujesz odetchnąć świeżym
powietrzem po podróży i zobaczyć stare kąty. Wymyśl
zresztą cokolwiek. Najlepiej, by jej nie było w domu, kiedy
Karsten stawi się na rozmowę.
Trudno było nie przyznać Gerhardowi racji. Na szczęś
cie Konstanse chętnie przystała na tę propozycję. Włożyła
piękny, obszyty futrem płaszcz w odcieniu gołębim, a na
głowę czapkę z takiego samego futra.
- Zliczny płaszcz, Konstanse!
- Prawda? Karsten ma dobry gust.
- To prezent od Karstena?
- Tak. Podarował mi ten płaszcz po swojej pierwszej
zdradzie - zaśmiała się nieoczekiwanie Konstanse.
Emily popatrzyła na nią.
- Jeśli zgodzę się mu wybaczyć i tym razem, będzie
musiał mi kupić coś wyjątkowego i kosztownego.
Emily nie odpowiedziała. Włożyła rękawiczki i wyszła
na znajomą ulicę. Spacerem udały się w stronę parku i sta
wu z łabędziami, skręciwszy w ulicę położoną na skraju,
przy której stały piękne eleganckie wille. Konstanse za
trzymała się przy j ednej z nich i wyjaśniła:
- To szkoła dla artystów malarzy.
- Tak?
- Tu uczęszcza Pauline Selmer. Była u mni e z wizytą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]