[ Pobierz całość w formacie PDF ]
porozmawiać. Rodziny ani przyjaciół. Aż do dzisiaj, musiałem przez
to wszystko przechodzić sam.
Tak bardzo chciała mu powiedzieć, że zostanie przy nim tak
długo, jak długo będzie jej potrzebował. Na zawsze, jeśli on tego
zechce.
- Myślę, że dość już rozmów jak na jedną noc - powiedziała
cicho. - Wracajmy do łóżka.
Clint zdjął sweter, zgasił nocną lampkę i zaraz znalazł się przy niej
pod kołdrą, obejmując ją mocno. Jessie też oplotła go rękami i oparła
policzek na jego nagiej piersi. Czuła na włosach jego wargi.
- Jesteś dla mnie taka dobra - szepnął. - Czasem myślę, że nie
zasługuję na to. Wiem, że nie.
Pocałował ją z taką czułością, jakiej jeszcze nigdy od nikogo nie
zaznała. Pomyślała, że zaraz pęknie jej serce. Pocałunki mieszały się
z łzami, aż wreszcie na nowo zapłonął ogień pożądania. I chociaż
przedtem wiele razy wydawało się jej, że sięgnęła szczytów, nigdy
jeszcze nie czuła się tak całkowicie z nim zespolona, jakby pękła
jakaś niewidzialna ściana, oddzielająca ich do tej pory.
Zauważyła pózniej, że od tamtej nocy zmienił się również jego
stosunek do Daisy. Już nie zachowywał się z dystansem, a stał się
najtroskliwszym ojcem. Jeśli Jessie potrzebowała pomocy przy
małej, Clint natychmiast był przy niej. Teraz już sam proponował, że
ją nakarmi, wykąpie, przewinie. Często zabawiał ją wieczorem,
robiąc śmieszne miny albo naśladując odgłosy wydawane przez
zwierzęta.
Czasami, kiedy przyglądała się im, bawiącym się na podłodze,
musiała powstrzymywać łzy. Byłby idealnym ojcem dla jej córeczki -
99
RS
czułym, silnym i nieskończenie cierpliwym. Zastanawiała się, czy
kiedykolwiek pomyślał, żeby z nimi zostać. %7łeby stali się prawdziwą
rodziną, tak jak ona śniła co noc...
Nie sposób było polemizować ze stwierdzeniem, że małżeństwo i
macierzyństwo służyło Jessie nad podziw. Przez kilka dni po ślubie
przyjmowała komplementy od znajomych i nieznajomych. Jak to
określiła Sophie - promieniała". Zaś pani Ogilvy z banku stwierdziła,
mrugając porozumiewawczo, że dzięki małżeństwu stała się nową
kobietą".
Rzeczywiście, wyglądała inaczej. Włosy nosiła luzno rozpuszczone
i zamiast ukrywać znakomitą figurę pod wygodnymi, rozciągniętymi
starymi bluzami, zaczęła zwracać większą uwagę na swoje stroje.
Wielką pomocą była tu Ivy, która wprowadzała ją w nowe trendy
mody i przede wszystkim zachęcała do podążania za nimi. Kiedy zaś
Jessie nie była pewna co do swojego nowego ubioru, stosowała test,
który nazywała w myśli clintometrem". Nowa sukienka
przechodziła go pomyślnie, jeśli w oczach Clinta pojawiał się błysk
oznaczający aprobatę.
Za każdym razem, kiedy się kochali, było jeszcze wspanialej niż
poprzednio. I za każdym razem mogłaby przysiąc, że on ją kocha i
nigdy nie opuści ani jej, ani ich dziecka. Jednak wraz ze światłem
dnia musiała stawić czoło faktom, że choć pokochała Clinta całym
sercem, on jej uczuć nie odwzajemniał.
Byli małżeństwem już miesiąc, kiedy otrzymali od Alice Hoag
wiadomość, że sędzia Hall chce się z nimi spotkać. Na razie będzie to
wstępna rozmowa, w jego gabinecie. Jutro, o dziewiątej rano.
- Porozmawiać? - spytała Jessie z przerażeniem. -Chyba raczej
przesłuchać?
- Nie denerwuj się, moja droga - pocieszała ją Alice. - On chce
tylko zadać wam parę pytań. To wcale nie będzie formalne
przesłuchanie, jak na sali sądowej.
Clint wstąpił właśnie do kawiarni na lunch. Wcale nie był
zdenerwowany, kiedy Jessie podzieliła się z nim nowiną.
- Słyszałem o tym Hallu - powiedział tylko. - On chce trochę
100
RS
powęszyć, przekonać się, czy to nie jest fikcyjne małżeństwo.
Podobno jest dość ostry - dodał od niechcenia.
- Clint ma rację - przyznała Alice. - Sędzia Hall musi się
przekonać, czy naprawdę jesteście małżeństwem, a nie zawarliście
układ dla zaadoptowania dziecka. A więc wy akurat nie macie czym
się przejmować, co, Jessie?
- Oczywiście.
Clint przechylił się przez bar i pocałował ją w usta. Po to, żeby
Alice zobaczyła, pomyślała.
- To na razie - powiedział. - Porozmawiamy w domu.
- Dobrze.
Już był prawie przy drzwiach, kiedy nagle odwrócił się.
- Co będzie na kolację? - spytał z wyraznym zainteresowaniem.
- Dopiero co jadłeś lunch - odparła z udawanym oburzeniem. -
Potrafisz myśleć tylko o jedzeniu?
- Nie tylko - odpowiedział uśmiechając się porozumiewawczo i
puszczając do niej oko. - Chyba o tym wiesz?
Alice zaczęła się śmiać, a Jessie zaczerwieniła się jak piwonia. Clint
jeszcze raz powiedział do widzenia" i opuścił kawiarnię.
Wieczorem Jessie próbowała ustalić z nim strategię zachowania
się podczas jutrzejszego spotkania, ale Clint zdawał się niezbyt
zainteresowany. Za każdym razem, kiedy wracała do tematu, mówił
jej, żeby się odprężyła, a na pewno wszystko dobrze pójdzie.
Rano ubrała się bardzo starannie, w granatową sukienkę i czarne
wysokie buty. Włosy związała w luzny koński ogon. Kiedy Clint ją
zobaczył, zaczął żartować, iż chyba postanowiła zostawić kawiarnię,
żeby pracować w bibliotece.
- Chociaż tam długo nie zagrzałabyś miejsca - dodał śmiejąc się.
- Jesteś zbyt piękna. Za bardzo rozpraszałabyś czytelników.
Musiała się roześmiać i nawet pózniej, kiedy zbliżali się do
gmachu sądu, czuła się lekka i odprężona. Wozny sądowy poprosił
ich do gabinetu. Weszli do środka i usiedli na wprost dużego
mahoniowego biurka. Clint ścisnął jej dłoń.
- Nie bój się - szepnął.
101
RS
W tym momencie otworzyły się drzwi i podszedł do nich sędzia
Hall. Był wysoki, szczupły, z gęstymi siwymi włosami. Nosił
trzyczęściowy garnitur, krawat i okulary w drucianej oprawce.
Uścisnął im ręce, obdarzył krótkim uśmiechem i zajął miejsce za
biurkiem. Przez dobre pół godziny musieli odpowiadać na pytania, a
było ich niemało. Najpierw dotyczyły one ich pracy, wychowania,
potem dlaczego chcą zostać rodzicami. O podobne rzeczy Alice
pytała Jessie, kiedy ta wystąpiła o prawo do tymczasowej opieki nad
Daisy.
A potem, tak jak Jessie oczekiwała, sędzia skoncentrował się na
ich małżeństwie. Właściwie rzucił się na ten temat jak jastrząb na
swoją zdobycz. Mówiąc, zerkał od czasu do czasu do otwartej teczki
z jakimiś dokumentami.
- Muszę panią poinformować, że kilka tygodni temu
otrzymałem informację, iż to małżeństwo zostało ukarto-wane
jedynie po to, żeby zwiększyć pani szanse na uzyskanie prawa do
adopcji dziecka - powiedział powoli. -Radzę, żeby państwo byli ze
mną szczerzy.
Jessie poczuła, jakby wypłynęła z niej cała krew. Chciała coś
powiedzieć, ale słowa ugrzęzły jej głęboko w gardle. Zanim zdołała
coś z siebie wykrztusić, Clint ujął ją mocno za rękę.
- Rozumiem, że mógł pan powziąć takie podejrzenia -odezwał
się nagle. - I przyznam zresztą, że kiedy oświadczałem się Jessie,
zdawałem sobie sprawę z całej sytuacji. Wiedziałem, iż wierzy ona,
że dzięki małżeństwu przyznane zostanie jej prawo do opieki nad
Daisy. Może ktoś nazwałby moje postępowanie nieetycznym, ale
uważam, że nie miałem wyboru. Chciałem zostać jej mężem i byłem
zdecydowany nie dać się ubiec.
- Czy dobrze pana zrozumiałem? - wtrącił się sędzia. - Pańska
obecna żona szukała męża, a pan zaoferował jej swoją osobę. Często
pomaga pan kobietom w ten sposób?
- Zazwyczaj, kiedy słyszę, że jakaś kobieta poszukuje kandydata
na męża, zwiewam gdzie pieprz rośnie - odparł Clint bez wahania. -
Zresztą teraz też myślałem na początku, że z Jessie mam tylko same
102
RS
kłopoty. Jednak nie udało mi się zagłuszyć prawdziwych uczuć dla
niej. - Przerwał na chwilę, spojrzał na Jessie, a potem znów zwrócił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]