[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Skądże!
To dobrze. No więc, co to za drobny grzeszek?
To było któregoś dnia, kiedy zacerowałam ci skarpetki, przyniosłam je do twojego pokoju i
wkładałam do szuflady&
No i?
Zobaczyłam w szufladzie buteleczkę z morfiną. Tę, o której mi mówiłeś, że ją przyniosłeś ze
szpitala.
Istotnie, a ty podniosłaś straszny krzyk.
Ależ, Nigel, ona była u ciebie w szufladzie, między twoimi skarpetkami, gdzie każdy mógł ją
znalezć.
Dlaczego miałby ją ktoś znalezć? Nikt nie grzebie w moich skarpetkach, poza tobą.
Wydało mi się to okropne tak ją tam zostawić. Powiedziałeś, że się jej pozbędziesz, kiedy
wygrasz zakład, ale leżała tam jakby nigdy nic.
Jasne, nie miałem jeszcze trzeciej trucizny.
Mnie się to w każdym razie bardzo nie podobało, więc wyjęłam buteleczkę z szuflady,
wysypałam truciznę, a wsypałam zwykłą sodę. Wyglądała prawie identycznie.
Nigel zaprzestał poszukiwania notatek. Boże miłosierny! wykrzyknął. Naprawdę to
zrobiłaś? To znaczy, kiedy ja przysięgałem Lenowi i poczciwemu Colinowi, że proszek w środku
to siarczan morfiny, czy inna postać morfiny, czy co tam u licha miało to być, cały czas była to
tylko zwykła soda?
Tak. Widzisz& Nigel przerwał jej.
Wiesz, nie jestem pewien powiedział marszcząc czoło czy to nie unieważnia zakładu.
Oczywiście, ja nie miałem pojęcia&
Ależ, Nigel, to było naprawdę niebezpiecznie tam ją trzymać.
Boże, Pat, czy musisz zawsze robić tyle szumu? Co zrobiłaś z samą trucizną?
Włożyłam ją do buteleczki po sodzie oczyszczonej i ukryłam u siebie w szufladzie z
chusteczkami.
Nigel popatrzył na nią z lekkim zdziwieniem.
Naprawdę, Pat, twój proces myślowy jest nie do pojęcia. Po co to zrobiłaś?
Myślałam, że tak będzie bezpieczniej.
81
Dziewczyno droga, morfina powinna być pod kluczem, a jeżeli nie jest, to naprawdę nie ma
znaczenia, czy znajduje się między moimi skarpetkami czy twoimi chustkami.
Ma znaczenie. Po pierwsze, ja mieszkam w pokoju sama, a ty nie.
I co, myślisz, że biedny stary Len byłby mi zwędził morfinę, czy jak?
Miałam zamiar nigdy ci o tym nie mówić, ale teraz muszę. Bo widzisz, buteleczka zniknęła.
Uważasz, że policja ją gwizdnęła?
Nie. Zniknęła wcześniej.
Mówisz, że& Nigel patrzył na nią z konsternacją. Uporządkujmy fakty. Buteleczka z
napisem Soda oczyszczona , zawierająca morfinę, gdzieś się zawieruszyła i w każdej chwili ktoś,
kogo boli brzuch, może się poczęstować kopiatą łyżeczką? Dobry Boże, Pat! To dopiero
narozrabiałaś! Dlaczego, u diabła, nie wyrzuciłaś proszku, jeżeli cię tak denerwował?
Bo myślałam, że jest cenny i trzeba go zwrócić do szpitala, a nie po prostu wyrzucić. Zaraz po
wygraniu przez ciebie zakładu miałam zamiar dać go Celii i poprosić, żeby zaniosła do szpitala.
Jesteś pewna, że go jej nie dałaś?
Oczywiście, że nie dałam. Chcesz powiedzieć, że dałam, ona go zażyła i że to było
samobójstwo, i ja jestem wszystkiemu winna?
Uspokój się. Kiedy ta buteleczka zniknęła?
Dokładnie nie wiem. Szukałam w dniu śmierci Celii. Nie mogłam znalezć, ale myślałam, że
może gdzieś ją przełożyłam.
Zniknęła w dniu śmierci Celii?
Myślę odpowiedziała Patricia z pobielałą twarzą że byłam bardzo głupia.
Aagodnie mówiąc sarknął Nigel. Do czego może się posunąć zamroczony umysł i
nadwrażliwe sumienie!
Nigel, czy uważasz, że powinnam powiedzieć to policji?
Cholera jasna! wykrzyknął Nigel. Niestety, chyba tak. I okaże się, że to wszystko moja
wina.
Ach nie, Nigel, kochanie, to ja. Ja&
Od tego się zaczęło, że ja zwędziłem ten cholerny proszek mówił Nigel. Wtedy
wydawało mi się, że to bardzo zabawny kawał. Ale teraz słyszę już jadowite uwagi w sądzie.
Tak mi przykro. Kiedy go wzięłam, naprawdę chciałam&
Naprawdę chciałaś jak najlepiej. Ja wiem, wiem. Słuchaj Pat, nie mogę wprost uwierzyć, że
buteleczka zniknęła. Czasami zdarza ci się coś gdzieś przełożyć.
Tak, ale&
Zawahała się, a na jej zmartwionej twarzy pojawił się cień wątpliwości.
Nigel podniósł się żywo.
Chodzmy do twojego pokoju i poszukajmy porządnie.
V
Nigel, przecież to moja bielizna!
Doprawdy, Pat, nie czas teraz na pruderię. Właśnie na samym dnie, pod majtkami,
schowałabyś buteleczkę, nie?
Tak, ale jestem pewna, że&
Nie możemy być niczego pewni, jeżeli nie przeszukamy wszystkiego. I to właśnie zamierzam
zrobić.
Rozległo się krótkie pukanie do drzwi i weszła Sally Finch. Oczy rozszerzyły jej się ze
zdziwienia. Pat, ściskając w garści skarpetki Nigela, siedziała na łóżku, Nigel przy komodzie ze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]