[ Pobierz całość w formacie PDF ]
było błękitną chińską wazę.
Znalazłam to dopiero dziś rano wyjaśniła Felise. Monsieur le docteur, to właśnie
twarz kobiety, którą widziałam we śnie. I identyczna błękitna waza.
Niezwykłe stwierdził Lavington. A więc kluczem do tajemnicy jest najwyrazniej
ta błękitna waza. Wydaje mi się, że pochodzi z Chin i jest bardzo stara. Dostrzegam na niej
jakiś dziwny wypukły motyw zdobniczy.
Z całą pewnością jest chińska stwierdził Jack. Widziałem bardzo podobną w
zbiorach mego wuja, który jest zamiłowanym kolekcjonerem chińskiej porcelany. Niedawno
zauważyłem u niego dokładnie taką samą wazę.
Chińska waza powtórzył z zadumą Lavington. Przez parę chwil trwał zatopiony w
myślach, a kiedy podniósł głowę, w jego oczach rozbłysły zagadkowe ogniki. Panie
Hartington, od kiedy pański wuj jest właścicielem tej wazy?
Od kiedy? Doprawdy nie mam pojęcia.
Proszę się zastanowić. Czy kupił ją niedawno?
Nie wiem& choć wydaje mi się to możliwe. Ja sam niezbyt interesuję się porcelaną, ale
pamiętam, że pokazywał mi swoje ostatnie nabytki i ta waza znajdowała się wśród nich.
Przed dwoma miesiącami& ? Państwo Turner opuścili Heather Cottage dokładnie przed
dwoma miesiącami.
Tak, chyba tak.
Czy pański wuj bierze czasami udział w aukcjach organizowanych na prowincji?
Zawsze jezdzi na takie aukcje.
Możemy więc z dużym prawdopodobieństwem założyć, że kupił ten okaz na
wyprzedaży ruchomości państwa Turner. Dziwny zbieg okoliczności, albo być może to, co
nazywam ślepym wymiarem sprawiedliwości.
Panie Hartington, musi pan natychmiast dowiedzieć się od wuja, gdzie kupił tę wazę.
Na twarzy Jacka pojawiło się rozczarowanie.
Obawiam się, że to niemożliwe. Wuj George podróżuje po Europie. Nie wiem nawet,
pod jakim adresem do niego pisać.
Jak długo pozostanie poza krajem?
Co najmniej trzy tygodnie, a może miesiąc.
Zapadła cisza. Felise spoglądała na nich kolejno z niepokojem.
Więc nic nie możemy zdziałać? spytała nieśmiało.
Owszem, możemy zrobić jedną rzecz odparł Lavington, wyraznie starając się ukryć
podniecenie. Jest to być może dość niezwykły sposób, ale mam nadzieję, że okaże się
skuteczny. Panie Hartington, musi pan zdobyć tę wazę. Proszę ją tu przynieść, i jeśli
Mademoiselle pozwoli, spędzimy noc w Heather Cottage. Błękitną wazę zabierzemy ze sobą.
Jack poczuł, że cierpnie mu skóra.
Jak pan sądzi, co się wydarzy? spytał z niepokojem.
Nie mam zielonego pojęcia, ale wierzę, że rozwiążemy tę zagadkę i uda nam się pozbyć
tego ducha. Być może waza ma podwójne dno i coś zostało w niej ukryte. Jeśli nie wydarzy
się nic niezwykłego, będziemy musieli polegać na własnej pomysłowości.
Felise klasnęła w dłonie.
To wspaniały pomysł zawołała.
W jej oczach malował się entuzjazm. Jack bynajmniej go nie podzielał, a nawet odczuwał
silny niepokój, ale za żadne skarby nie przyznałby się do tego w obecności Felise. Doktor
natomiast zachowywał się tak, jakby jego propozycja była najnaturalniejsza w świecie.
Kiedy może pan przynieść tę wazę? zwróciła się z pytaniem do Jacka Felise.
Jutro odparł, usiłując stłumić obiekcje.
Wiedział, że musi dotrzymać słowa, starał się więc przestać myśleć i zapomnieć o
przerazliwym krzyku, który prześladował go co rano.
Następnego wieczora udał się do domu swego wuja po chińską wazę. Kiedy ujrzał ją
ponownie, upewnił się jeszcze bardziej, że jest dokładnie taka sama jak waza namalowana na
obrazku, ale choć obejrzał ją dokładnie, nie znalazł w niej żadnego ukrytego schowka.
Była jedenasta, kiedy Jack i Lavington przybyli do Heather Cottage. Felise już na nich
czekała. Otworzyła cicho drzwi, zanim zdążyli zapukać.
Proszę wejść powiedziała szeptem. Mój ojciec śpi na górze i nie powinniśmy go
budzić. Zrobiłam panom kawę.
Wprowadziła ich do niewielkiego, przytulnego saloniku, a potem pochyliła się nad
maszynką spirytusową i nalała im po filiżance aromatycznej kawy.
Jack rozpakował starannie zawiniętą chińską wazę. Kiedy Felise ujrzała ją, wydała cichy
okrzyk.
Ach tak, tak zawołała z przejęciem. To ona& poznałabym ją wszędzie.
Lavington przygotowywał się tymczasem na spotkanie z duchem. Uprzątnął z małego stołu
wszystkie bibeloty i przeniósł go na środek pokoju, ustawiwszy wokół trzy krzesła. Potem
wziął od Jacka błękitną wazę i umieścił ją na środku stołu.
Teraz jesteśmy gotowi powiedział. Zgaśmy światło i usiądzmy przy stole.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]