[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Powinny idealnie na nich leżeć, bo strój był tego dnia szczególnie ważny. Odświętny ubiór dla
dorosłego miał zakładki, żeby mógł starczyć na całe życie i jako taki musiał być szczególnie dobrze
dopasowany. shild sama uszyła koszule dla blizniąt i wyhaftowała zapaskę dla Hannah-Kari, ale
resztę posłała do krawcowej; rezultat był niczego sobie.
- Jedyna osoba bez tutejszego stroju to Sten - rzekła Birgit, wygładzając mankiety jego
ciemnoszarego surduta.
- Będzie znakomicie wyglądał i wniesie tu trochę prawdziwej elegancji - odpowiedziała
shild. Sprawdzała, czy srebrne guzy na kamizelce Knuta są dobrze przyszyte. -Tak się cieszę, że
go wybrałaś.
Od tych słów Birgit zrobiło się ciepło na sercu. Najważniejsze było oczywiście to, że ona
czuje się z nim szczęśliwa, ale czyjeś wyrazy uznania dla jej małżonka zawsze ją radowały.
- Ja też się cieszę - roześmiała się. - Nie rozumiem, jak kiedyś mogłam wątpić, czy jest tym
właściwym!
- Odrobina wątpliwości nikomu nigdy nie zaszkodziła, ważne, żeby dobrze się skończyło -
zachichotała shild, zerkając na szwagierkę. Tej zimy Birgit wypełniły się policzki i wyglądała z
tym dobrze. shild z przykrością myślała, że będą wkrótce musieli wyjechać. Bez nich Rudningen
już nigdy nie będzie takie samo.
- Jak tam pastor, zadowolony z was? - zawołała shild do Hannah-Kari, która kręciła się po
kuchni. O ile znała swoją córkę, to ta pojadała właśnie specjalne drożdżowe ciasteczka. Takie
ciasteczka pieczono w domu tylko z okazji warzenia piwa na święta, bo tylko wtedy miało się
drożdże, których można było użyć do wypieku. Ponieważ jednak z okazji konfirmacji w nowym
roku znów nawarzono piwa, w domu pojawiła się kolejna porcja tych ciasteczek.
- Nie wiem. - Hannah-Kari weszła do izby, połykając coś pospiesznie. - Czasem na nas
krzyczy, a czasem tylko tak chrząka. Moim zdaniem jak chrząka, to nas chwali.
- Dopuści wszystkich?
- Może - powiedziała niepewnie Hannah-Kari. - Wyzywa Tronda i Pera od tępaków i
śmierdzących leni, ale może chce ich tylko postraszyć, żeby się więcej uczyli...
Birgit odwiesiła w pokoiku surdut Stena i wróciła do izby. Hannah-Kari wyrosła na szczupłą
i wysoką dziewczynę i powoli zaczęła przybierać kobiece kształty. Była podobna do swojej babki, a
ich matki.
- Moja mała Hannah, niedługo już nie będziesz  Małą" Hannah. - Tu Birgit zerknęła trochę
niepewnie na shild.
Hannah-Kari zmarszczyła nosek, ale musiała przyznać ciotce rację.
- Tylko trochę trudno będzie ludziom wypowiadać  Hannah-Kari". To tak długo...
- To mów tylko  Hannah". Albo  Kari". - To ostatnie dodała, bo pomyślała sobie, że shild
mogło się zrobić przykro;  Kari" było przecież po jej matce.
- No, nie wiem...
-  Hannah" jest znakomite - rozstrzygnęła matka. - Pod tym imieniem cię wszyscy znają.
- No to postanowione. - Birgit wstała i przyłożyła dłonie do ust, jakby miała zacząć
nawoływać zwierzęta z pastwiska. - Od teraz Hannah-Kari ma na imię Hannah! -krzyknęła, aż po
izbie poszło echo. - Od teraz imię Hannah będzie brzmiało tylko Hannah!
Hannah-Kari, nie, Hannah, śmiała się z ciotki tak, że aż dostała czkawki. shild także zgięła
się w pół ze śmiechu.
- Mam iść uderzyć w dzwony kościelne i ogłosić to wszem i wobec?
- Nie, nie. - Hannah pokręciła głową i podniosła Johana wysoko do góry. - Twoja mama
trochę zwariowała. Uważaj, żebyś się od niej nie zaraził!
- Ubrania gotowe - obwieściła z zadowoleniem shild. - Dzień konfirmacji może już
nadejść.
Hannah-Kari rozsadzała radość. Rozejrzała się po izbie, popatrzyła na ukochane przedmioty
na półce pod sufitem. Na meble i srebra w kredensie. Na zegar na ścianie i na krosna. Wszystko to,
wśród czego wyrosła i co stanowiło jej dom. I co wkrótce będzie musiała za sobą zostawić...
Była to smutna myśl, ale zaraz po niej przyszła następna: że oto przeżyje coś nowego, że
pozna miasto, a potem Srholm. Najgorzej jednak będzie zostawić tu Knuta...
Hannah postawiła Johana na ławeczce i połaskotała go warkoczami. Bez brata będzie się
czuła samotna. Jak go miała przy sobie, czuła się bezpieczna, mogła z nim o wszystkim
porozmawiać, no, prawie o wszystkim. Kto jednak wie, czy Knutowi będzie tak samo brakować jej?
W końcu będzie tu gospodarował razem z ojcem, nie miał się więc czego bać...
%7łeby tylko udało jej się odpowiedzieć na pytanie księdza! Ceremonia przed ołtarzem
przerażała ją i Hannah wiele by dała, żeby jej uniknąć.
- Zajmę się Johanem i Sebjrg, żebyś mogła jeszcze raz spojrzeć na zadanie od pastora -
zaproponowała Birgit, zupełnie jakby umiała czytać w myślach.
Wiedziała jednak, że zarówno Hannah jak i Knut korzystają z każdej wolnej chwili, by [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typografia.opx.pl