[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poświęcenie z mojej strony, wziąwszy pod uwagę, co mogłam
robić zamiast tego: trwać na stanowisku na wypadek, gdyby
mężczyzna moich snów zapragnął mnie znowu pocałować.
Dzisiejszego wieczoru jednak, podobnie jak w większość in
nych, nie zanosiło się na wybuchy namiętności, toteż niechętnie
wlokłam się po schodach. Andy przygotował steki fąjitas, jedno
ze swoich najlepszych dań. Musiałam policzyć mamie na korzyść,
że znalazła faceta, który nie tylko potrafił zrobić wszystko w do
mu, ale był do tego wyśmienitym kucharzem. Przed jej kolej
nym małżeństwem żywiłyśmy się obie głównie daniami na wy
nos, sytuacja zmieniła się zatem pod tym względem na korzyść.
Ale drobny fakt, że pan Zrób-to-sam zjawił się w towarzy
stwie trzech dorastających synów? Ta strona medalu wciąż na
pawała mnie wątpliwościami.
Brad czknął, kiedy weszłam do jadalni. Tylko on jeden opa
nował sztukę czkania słowami. Słowo, które z siebie wyrzucił
na mój widok, brzmiało:
- Nieudacznica.
41
- Kto to mówi - odparłam dowcipnie.
- Brad - odezwał się Andy surowym tonem. - Przynieś śmie
tanę.
Przewracając oczami, Brad ześlizgnął się z krzesła i poczłapał
do kuchni.
- Jak się masz, Suzie - powiedziała mama, podchodząc do
mnie i czułym gestem targając mi włosy. - Jak tam pierwszy
dzień w szkole?
Jedynie moja mama, spośród wszystkich istot ludzkich na
planecie Ziemia, ma prawo zwracać się do mnie Suzie". Szczę
śliwie zdołałam to gruntownie wytłumaczyć moim przyrodnim
braciom, tak że nawet nie chichoczą, kiedy to robi.
Nie uważałam, żeby należało odpowiedzieć na to pytanie
zgodnie z prawdą. Ostatecznie mama nie jest świadoma faktu,
że jej jedyne dziecko stanowi łącznik pomiędzy światem żywych
i umarłych. Nie miała też okazji poznać Paula, nie doszło do jej
wiadomości, że usiłował mnie zabić, jak również nie zdawała
sobie sprawy z istnienia Jesse'a. Mama sądzi, że wolno dojrze
wam, że podpieram ściany, ale wkrótce wyjdę na swoje i nie
będę mogła się opędzić od chłopaków. Co jest zaskakująco na
iwne jak na kobietę, dziennikarkę telewizyjną, nawet jeśli pra
cuje tylko w lokalnej stacji.
Czasami mamie zazdroszczę. Przyjemnie musi się żyć w jej
świecie.
- Wszystko w porządku - brzmiała moja odpowiedz na jej
pytanie.
- Jutro nie będzie wszystko w porządku dla S - stwierdził
Brad, wracając ze śmietaną.
Mama zasiadła w końcu stołu, rozkładając serwetkę. Używa
my tylko takich z materiału. Kolejny Andyism. W ten sposób
przyczyniamy się do ochrony środowiska, a posiłki prezentują
się znacznie lepiej.
42
- Naprawdę? - zapytała mama, unosząc równie ciemne, jak
rnoje, brwi. - A dlaczegóż to?
- Jutro zgłaszamy nominacje do samorządu uczniowskiego
_ powiedział Brad, sadowiąc się z powrotem na krześle. - Suze
przepadnie jako wiceprzewodnicząca.
Wstrząsnęłam własną serwetką i ułożyłam ją delikatnie na
kolanach, obok potężnego pyska Maksa, który spędzał każdy
posiłek, trzymając mordę na moim udzie i czekając, aż jakiś ką
sek spadnie z mojego widelca, do czego przyzwyczaiłam się już
tak bardzo, że właściwie nie zwracałam na to uwagi - po czym,
w odpowiedzi na pytający wzrok matki, odparłam:
- Nie mam pojęcia, o czym on mówi.
Brad zrobił niewinną minkę.
- Kelly nie rozmawiała z tobą po szkole?
Nie miała szans, jako że dostałam odsiadkę, o czym Brad do
skonale wiedział. Najwyrazniej zamierzał znęcać się nade mną
z tego powodu przez jakiś czas.
- Nie. Dlaczego?
- Cóż, Kel prosiła już kogoś innego, żeby w tym roku starto
wał razem z nią. Chodzi o tego nowego, Paula jak-mu-tam. -
Brad wzruszył ramionami, z pomiędzy których wyrastała jego
gruba, zapaśnicza szyja, niczym pień drzewa spośród głazów. -
Toteż podejrzewam, że panowanie Suze jako wice jest finito.
Mama spojrzała na mnie z troską.
- Nie wiedziałaś o tym, Suzie?
Teraz z kolei ja wzruszyłam ramionami.
- Nie - powiedziałam. - Ale to fajnie. Nigdy nie uważałam,
że się do tego naprawdę nadaję.
To nie wywarło pożądanego skutku. Mama zacisnęła usta,
a następnie powiedziała:
- Cóż, nie podoba mi się to. Przychodzi jakiś nowy chłopak
i zajmuje miejsce Suzie. To nie w porządku.
43
- Może nie w porządku - zauważył David - ale taka jest na
turalna kolej rzeczy. Darwin udowodnił, że największe sukcesy
odnoszą te okazy gatunku, które są najsilniejsze i najlepiej przy
stosowane. A Paul Slater to wspaniały okaz fizyczny. Każda oso
ba płci żeńskiej, jak zauważyłem, po wejściu z nim w kontakt
zaczyna wyraznie przejawiać zachowania typowe dla okresu
wabienia.
Ta ostatnia uwaga rozbawiła moją mamę.
- Mój Boże - powiedziała. - A co z tobą, Suzie? Czy Paul Slater
[ Pobierz całość w formacie PDF ]