[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak  powiedziała, czując, jak zdawkowo ze sobą rozmawiają. Jak
koledzy, a nie ludzie, którzy będą mieli w mediach status kochanków.
 Magazyny kobiece zaczęły już walczyć o wywiad.
Kieruj je przez swoją pocztę głosową do Marie. Ja już to zrobiłam.
Wtedy nie będą zawracać ci głowy.
 Zrobię to. To dobry pomysł.
 Chciałam ci jeszcze powiedzieć, że w tym tygodniu nie mam żadnych
oficjalnych spotkań. Media będą bardziej żądne wiadomości, jeśli przez ten
czas nie będziemy się pokazywać razem. Co o tym sądzisz?
Nie od razu jej odpowiedział. Amira wyobrażała sobie wyraz jego
twarzy, kiedy się nad tym zastanawiał. Niewątpliwie posądzał ją o jakiś ukryty
zamysł. I chyba tak było. Nie chciała zbyt często przypominać sobie o tym, co
tak bezrozumnie odrzuciła i jak sztuczne i nijakie stało się wtedy jej życie.
 Oczywiście  odezwał się po chwili.  Teraz, kiedy już ruszył mój
projekt, będę bardzo zajęty.
Kiedy tak łatwo się zgodził, pożałowała swojej propozycji. Mimo
wszystko chciała go widzieć, móc go dotykać, choćby na pokaz. Teraz sama to
wszystko zaprzepaściła, a on podtrzymał jej sugestię, mówiąc, że nie będzie
miał czasu.
Postanowiła zająć się innymi sprawami. Pod koniec tygodnia okazało się,
że Marie dostała mnóstwo propozycji przeprowadzenia wywiadu na
50
R
L
T
wyłączność z Brentem i Amirą od najbardziej snobistycznych magazynów.
Wszystkie proponowały podobnie bajońskie sumy.
Spotkały się z Brentem w jego biurze. Marie rozłożyła wszystkie oferty
na stole.
 Który ma największy nakład?  spytał Brent.
 Ten.  Marie wskazała jedną z ofert.
 To powinniśmy zawrzeć umowę z nim  stwierdził Brent.
 Nie  wtrąciła Amira, kiedy Marie zaczęła już zbierać papiery.
 Woli pani inny magazyn?  spytała.
Amira wyprostowała się na krześle, unikając wzroku Brenta. Powinna
uważnie dobierać słowa, ale bez względu na to, co powie, on i tak wezmie jej
to za złe. By dodać sobie odwagi, pomyślała o zaległych płacach i sytuacji
swojego personelu.
 Nie sądzę, by te oferty były wystarczająco wysokie. Proponuję,
żebyśmy zrobili coś w rodzaju aukcji  stwierdziła pozornie spokojnym tonem.
 Nie prowadziłam jeszcze aukcji.  Marie zamyśliła się.  Uważam
jednak, że ma pani rację. Możemy dostać więcej. Wiem, że pani nie chciała
wspominać o swoich poprzednich zaręczynach, ale w tym wypadku będziemy
musieli dać im coś dodatkowego. Na przykład powiedzieć, dlaczego państwo
się wtedy rozstali.
 Tego chcesz?  Brent zerwał się na równe nogi.  Rozgrzebywać starą
historię tylko po to, by dostać więcej pieniędzy?  Obrzucił ją szyderczym
spojrzeniem.
 Tak, jeśli to przyniesie ten skutek.  Amira zdobyła się na odwagę.
 Więc rób, jak uważasz.
 Noo, to ja...  Marie patrzyła na nich zdumiona  skontaktuję się z
państwem, kiedy wszystko przygotuję.
51
R
L
T
 Dziękuję, Marie  powiedziała Amira.
 Do zobaczenia.  Marie szybko opuściła biuro.
 Mam nadzieję, że ta zmiana planów nie powstrzyma cię od udzielenia
wywiadu  zaryzykowała Amira.
 Zrobię to, bez względu na to, co ci jeszcze przyjdzie do głowy. Nie
rozumiem tylko, po co to robisz.  Brent był wściekły i nie próbował tego
ukryć.
 Uwierz mi, że ja wiem po co  odparła spokojnym tonem.
Wiedziała, że myśli o niej jak najgorzej, sądzi, że jej chciwość nie zna
granic.
 Kiedy uznasz, że masz dość?
 Przecież nigdy nie jest dość.  Amira sztucznie się roześmiała, by
pokryć ból, jaki jej sprawił wyraz pogardy i obrzydzenia na jego twarzy.
Nigdy nie powie mu prawdy o tym, jaką władzę miała nad nią babka.
Chociaż była jej najbliższą krewną, nigdy nie zdobyła serca Isobel. Nigdy nie
dostała tego, co jej się słusznie należało. Ani odrobiny uczucia i akceptacji.
 Wiesz  odezwał się Brent  mogłoby mi być ciebie żal, ale
okazywanie ci współczucia byłoby po prostu stratą czasu.
 Nikogo nie proszę o litość  odrzekła twardo Amira.  Po prostu robię
to, co muszę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • typografia.opx.pl