[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ludzie często dziwili się, widząc, gdzie mieszka. Spodziewali się raczej jakiejś
wystawnej posiadłości ze skórzanymi sofami i kryształowymi kandelabrami.
Emma była dumna ze swojego mieszkania. Pokoje były jasne i przestronne,
a meble starannie dobrane. Zak rozejrzał się dookoła, czując, jak ogarnia go
spokój.
Pięknie tu powiedział miękko.
Uśmiechnęła się. Jego pochwała wiele dla niej znaczyła, czy tego chciała, czy nie.
Naprawdę tak myślisz?
Tak. Ale przecież nie jest to żadne zaskoczenie. W końcu jesteś dekoratorką
wnętrz. I to jedną z lepszych, jakie znam. Za to właśnie cię cenię.
Tylko za to?
Nie tylko. Potrafisz się postawić swojemu despotycznemu szefowi, kiedy wiesz,
że masz rację.
Nie jesteś despotyczny zaprotestowała, czując, jak jej złość topnieje jak lód.
Ależ jestem. A raczej byłem. Bo widzisz, ty mnie zmieniłaś, Emmo Geary.
Jego szare oczy pociemniały i Emma poczuła tęsknotę tak silną, że graniczącą
z fizycznym bólem. Tak prosto byłoby pokonać tych kilka metrów, jakie ich dzieliły,
i rzucić mu się w ramiona. Coś jednak ją przed tym powstrzymywało. Pożądanie
zmieniało wiele rzeczy. Wiedziała, że jeśli nie będą w stanie robić ze sobą tych
zwykłych, codziennych rzeczy, nie będzie dla nich nadziei.
Napijesz się kawy?
Kawa była ostatnią rzeczą, której teraz pragnął. Chciał ją całować, zatracić się
w słodkim uścisku, a potem zaciągnąć ją na sofę i kochać do utraty tchu. Wiedział
jednak, że musi pozwolić jej zrobić to po swojemu, niezależnie od tego, jak bardzo
się niecierpliwił.
Chętnie.
Poszła do kuchni i zajęła się parzeniem kawy. Mógłby się przyjrzeć jej
książkom, które wypełniały całe półki, ale miał trudności ze skupieniem się na
czymkolwiek.
Po kilku minutach Emma wróciła do salonu z tacą i nalała im po filiżance
mocnej, aromatycznej kawy. %7ładne z nich jej nie tknęło.
Patrzyli na siebie przez dłuższą chwilę, nie odzywając się.
Wiesz, że Nat jest zakochany? spytał w końcu, z uwagą śledząc jej reakcję.
Tak, napisał mi o tym. Co ty na to? Będziesz stawał im na drodze?
Och. Spojrzał w jej oczy, zdając sobie sprawę, że wciąż mu nie wybaczyła.
Chyba sobie na to zasłużyłem.
Chyba tak.
Jeszcze nie poznałem jego wybranki i niewiele o niej wiem. Tyle tylko, że jest
Greczynką i że Zak teraz z nią jest.
I co zamierzasz zrobić?
To nie moja sprawa, z kim się ożeni powiedział, patrząc jej w oczy i modląc
się w duchu, żeby uwierzyła w jego następne słowa. Nie chcę już kontrolować
życia innych ludzi. Byłem głupcem, sądząc, że mogę to robić.
W pokoju zrobiło się nagle bardzo cicho.
Nie mów tak o sobie, Zak. Nie jesteś głupcem i nigdy nie byłeś. Chciałeś go
jedynie chronić, tak jak chroniłeś go przez całe życie. Ale Nat jest dorosły i sam
musi o sobie stanowić. Musisz to zrozumieć i pozwolić mu żyć po swojemu.
A ty, Emmo? Czy ty także chcesz żyć po swojemu? Mam cię zostawić w spokoju
i odjeść? Czy jest już dla nas za pózno?
Potrząsnęła głową, niezdolna wydobyć z siebie głosu. Podszedł do niej, ale nie
wziął jej w ramiona jak zazwyczaj. Ujął jej twarz w geście tak pełnym czułości, że
jej serce na chwilę przestało bić.
Mam odejść? spytał powtórnie. Czy już dla nas za pózno?
Nie, Zak szepnęła. Jesteś w samą porę. Zostanę z tobą na zawsze. Jeśli
mnie chcesz.
Jak miałbym nie chcieć kobiety, którą kocham nad życie?
Och, Zak.
Czy mam rozumieć, że to oznacza tak ?
Połykając łzy, skinęła jedynie głową, bo nadal nie była w stanie mówić. Kochała
go i wierzyła, że on o tym wie, ale może powinna mu to powiedzieć?
Zak? szepnęła.
Cii.
Jego uśmiech był łagodny, ale usta zdecydowane i twarde.
Tę chwilę miał zapamiętać na zawsze. Pierwszy pocałunek po tym, jak
powiedział jej, że ją kocha.
EPILOG
Zlub wzięli w Pembroke, w sali ślubów, choć Emmie ten pomysł początkowo
wydał się nieco dziwny.
Dlaczego dziwny? spytał Zak, bawiąc się bezwiednie jej włosami.
Bo czuję się tak, jakbym podświadomie zaprojektowała go dla samej siebie.
Spojrzała na posąg Afrodyty i uśmiechnęła się. Może tak właśnie było?
Okazało się, że jest dokładnie czterechsetną panną młodą, która bierze tu ślub.
Pembroke było idealnym miejscem na to, żeby ślubować sobie miłość do grobowej
deski. Lista oczekujących była bardzo długa i konkurenci Zaka zazdrościli mu
powodzenia. Prasa nazwała go greckim Midasem, ale on przekonywał wszystkich,
że to jego narzeczona miała szczęśliwą rękę do zamieniania wszystkiego w złoto.
Jego chrisi mou. Jego złota.
Ich ślub był wielkim wydarzeniem. Nat przyjechał na niego ze swoją narzeczoną
Charą. Bardzo się zmienił, a kiedy dowiedział się, że Zak i Emma są w sobie
zakochani, oznajmił bratu, że zetrze go na pył, jeśli kiedykolwiek skrzywdzi
Emmę.
Zak pozwolił mu tak mówić. Emma uznała, że obaj wyglądają jak dwa dzikie
zwierzęta, które znaczą swoje terytorium.
Na ślub przyjechała także Leda ze Scottem. Uśmiechnęła się promiennie na
widok Emmy, ale nie mogła powstrzymać się od komentarza.
Nie mogę w to uwierzyć! powiedziała, całując Emmę na powitanie.
Miesiąc miodowy spędzili w nadmorskim domu Zaka, na południowym krańcu
Peloponezu. Wyspa należała do Zaka i podarował ją Emmie w dzień zaślubin.
Ale dlaczego mi ją dajesz?
Bo chcę, żebyś stała się właścicielką części mojego kraju odparł po prostu.
A przez to częścią mnie.
Która kobieta oparłaby się takiej deklaracji?
Kilka miesięcy pózniej ślub wzięli Nat i Chara. Emma właśnie wtedy odkryła, że
jest w ciąży. Jednak dopiero po powrocie do Anglii oznajmiła Zakowi tę
wiadomość. Chciała być absolutnie pewna, że się nie myli.
Wybierali się na przyjęcie z okazji otwarcia zimowego ogrodu w Granchester,
gdzie wszystko się zaczęło. Kiedy wysiedli z samochodu przed głównym wejściem,
zatrzymała się na chwilę i położyła mu rękę na ramieniu.
Zak?
Spojrzał na nią z czułością.
Mmm?
Chcę ci coś powiedzieć.
Umieram z ciekawości.
I słusznie. Za kilka miesięcy czeka cię niespodzianka.
Jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
Będziesz miała dziecko?
Tak. Będę miała twoje dziecko.
Wziął ją w ramiona i z miłością spojrzał jej głęboko w oczy.
Dziękuję powiedział miękko i zaczął ją całować.
Przywarła do niego, jakby to był ich pierwszy pocałunek w życiu. Zatraciła się
w nim bez reszty. Zapomniała, że stoi na chodniku i że czekają na nich goście.
Zapomniała o całym świecie. Liczył się tylko ten mężczyzna i ich miłość.
W końcu trąbiące samochody przywróciły ich do rzeczywistości. Niechętnie
oderwali się od siebie. Obok nich zatrzymała się ciężarówka i z okna pasażera
wyjrzał na nich młody chłopak.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]