[ Pobierz całość w formacie PDF ]
64/97
Chrystusa Pana, i utworzyły przeciwną tamtej kon-
federację; tym sposobem potępiwszy ja, do dziś
dnia nie pozwalają jej się rozszerzać. Pośród
sporów z takowego powodu wsczętych, i w czasie
trwania narad przeciwników w Grochowie, wielu
było tego zdania, ażeby Uchański ogłosił Królem
Henryka. Była wtedy wigilja Zielonych świątek i
słońce miało się ku zachodowi, gdy nadbiegł Mi-
elecki Wojewoda Podolski i usilnemi prośbami
wymógł na Arcybiskupie, ażeby ogłoszenie Króla
odłożone zostało do następnego poniedziałku,
gdyż nie wypadało, jak powiadał, wybór tak
znamienitego Króla ogłaszać w nocnej prawie
porze, a przytem że on ma pewną nadzieję, że
przeciwna partja, zgadzająca się już na Henryka,
będzie należeć do wspólnych obrad. W następny
poniedziałek, gdy obrady znowu się przeciągnęły
do wieczora, zapobiegając żeby znowu rzecz tak
wielkiej wagi nie była odłożoną na dzień następny,
wszyscy nalegać zaczęli, ażeby Arcybiskup Króla
ogłosił, i gdy on już powstawały zjawił się w zgro-
madzeniu Stanów Andrzej Hrabia Górka i prosił o
głos w imieniu stronnictwa Grochowskiego, które
tak silnie popierało wolność wierzenia i rozu-
mowania o wierze. Gdy lud zgromadzony usłyszał,
że stronnictwo Grochowskie przystaje na wybór
Henryka, głośne okrzyki i podziękowania za-
65/97
głuszyły mowę jego. Arcybiskup pobudzony
powszechnem życzeniem, zaleciwszy milczenie,
zapytał całego zgromadzenia: czy chce i każe
Króla Henryka ogłosić; a gdy wszyscy jednozgod-
nie zawołali żeby ogłosił, Arcybiskup Królem Hen-
ryka mianował; poczem Marszałkowie za
obranego i ogłoszonego obwołali. Nasiępnie
wysłani zostali posłowie do Francji: ośmiu ze sianu
senatorskiego, a pięciu z rycerskiego, i lubo w in-
nych dziełach znaleść można wzmiankę o nich,
wymieniam jednak nazwiska ich lulaj. Pierwszym
z nich był Andrzej Konarski Biskup Poznański, ze
świeckich: Albert Aaski Wojewoda Sieradzki i
Kasztelanowie: Wojnicki Jan Chrzciciel Hrabia
Tęczyński, Gnieznieński Jan Tomicki, Sanocki Jan
Herburt, Międzyrzecki Andrzej Hrabia Górka,
Raciążski Stanisław Krzycki, oraz Mikołaj Krzysztof
Książe Radziwiłł Wielki Marszałek Litewski. Ze
stanu rycerskiego: Mikołaj Firlej Wojewodzie
Krakowski, Starosta Kazimirski i Starostowie: Jan
Zamojski Bełzki, Jan Zborowski Odolanowski,
Mikołaj Tomicki Kasztelanie Gnieznieński i Alexan-
der Książe Proński Wojewodzie Kijowski. Podróż
ich do Francji i przybycie do Paryża przez innych
dostatecznie opisane zostały; przeto przystępuję
do opisania dalszych dziejów.
66/97
Król tedy nowo-wybrany przyjął z iak Adama
Kotlarskiego Biskupa Poznańskiego akt elekcji w
puszce srebrnej, zamknięty, którą ten mu po
stosownej mówie wręczył, i niedługo w Paryżu
zabawiwszy, po przygotowaniu tego: wszystkiego
co do drogi potrzebnem było, puścił się w podróż
do Polski. Przebył Lotaryugję, Blankot ( Blanco-
tum? ), wąwozy Alzackie, Szpeier i Worins, gdzie
przyjmowany był wszędzie z czcią należną Królowi
Polskiemu i bratu Króla Francuzkiego. W Heidel-
bergu odwiedził Fryderyka Wojewodę Reńskiego,
od którego ze wszelką gościnności oznaką przyję-
ty, przebywszy Frankfort nad Menem, w Fuldzie
obchodził uroczystość Bożego narodzenia. Pózniej
przez Hessję, Saxonję, Marchję Brandenburgską,
gdzie odbierał wszędzie oznaki przychylności,
przybył do- granic Polski i zastanowił się naprzód
w Międzyrzeczu, miasteczku leżącem między
rzekami Odrą i Pachlicą, gdzie ostatniego dnia
Stycznia 1574. roku z wielką radością od Polaków
był przyjęty. Z Międzyrzecza udał się do Poznania,
i tam przez magnatów i szlachtę Wielkopolską jak
najwspanialej był przyjęty. Stamtąd udał się w dal-
szą podróż do Krakowa, i we czwartek dnia 11.
Lutego zatrzymał się w Balicach majętności Jana
Firleja Wojewody Krakowskiego, o milę od
Krakowa odległej, gdzie go magnaci i liczna
67/97
szlachta spotkała i gdzie go powitał w imieniu
Stanów Państwa Piotr Myszkowski Biskup Płocki;
po czem w świetnym orszaku do Krakowa przybył.
Uroczysty wjazd ten trwał do godziny drugiej po
północy, i całe miasto przepysznie oświecone
było; Król wstąpił naprzód do kościoła katedral-
nego, sławnego szczątkami Z. Męczennika
Stanisława, gdzie powitany od kapituły katedral-
nej, i wysłuchawszy uroczystego hymnu dz-
iękczynienia, był odprowadzony do zamku, gdzie
cały dzień następny poświęcił wytchnieniu z
trudów podróży. Czyniono tym czasem przygo-
towania do obrzędu koronacji. Wreście po
wypoczęciu z trudów podróży i zwiedzeniu w
poniedziałek następny kościoła na Skałce, pamięt-
nego męczeństwem Z. Stanisława, odprawionym
został obrzęd koronacji przez Arcybiskupa Jakóba
Uchańskiego w assystencji Biskupów:
Krakowskiego Franciszka Krasińskiego, Władysła-
wowskiego Stanisława Karnkowskiego, Poz-
nańskiego Adama Kotlarskiego i Płockiego Piotra
Myszkowskiego. Zwietny len obrzęd Królewskiej
koronacji przerwanym został zuchwałą lekkomyśl-
nością różnowierców, którzy głośnem wołaniem
domagali się zatwierdzenia przysięgą przez króla
aktu konfederacji, zabezpieczającej wolność sum-
ienia. Gdy Arcybiskup i Biskupi przeciwili się temu,
68/97
Król zostający już na klęczkach na stopniach oł-
tarza z oburzeniem czekał końca kłótni. Jan Firlej
Wojewoda Krakowski, który jak wyżej
powiedzieliśmy, był wodzem partji heretyków, pan
przemożny bogactwy i stosunkami, a wielkiej
naówczas w kraju wziętości, zwróciwszy mowę do
Króla, ośmielił się mu powiedzieć: "jeśli nie
przysiężesz, nie będziesz panować", a porwawszy
koronę Królewską na ołtarzu leżącą, chciał wyjść
z kościoła. Arcybiskup i Biskupi widząc tak za-
wzięty upór różnowierców, lękając się ażeby tak
przemożna partja nie naraziła kraju na wojnę do-
mową, zgodzili się na ich żądania, i tym sposobem
spokojność przywrócili. Po odbyciu obrzędu ko-
ronacji i odprawieniu świetnej z tego powodu ucz-
ty, mieszczanie Krakowscy uroczystym obrzędem
złożyli przysięgę posłuszeństwa i wierności; po
czem Król zajął się interessami Państwa, gdyż
wkrótce miał nastąpić sejm koronacyjny. Zdarzyło
się wtedy, że pismo nieznajomego autora wyszło
na świat o tych przedmiotach, które miały być
roztrząsane na sejmie koronacyjnym. Mówiono
tam wiele przeciwko konfederacji heretyków,
której przedniejszym sprawcą był Firlej. Widząc
tedy, jak gruntownie i rozumnie autor zbija zarzu-
ty heretyków, czuł się być mocno tem pismem
obrażony, a gdy nic pewnego o autorze nie wiedzi-
69/97
ał, nazwisko tylko Typografa wydrukowanem na
niem było, Firlej jako Marszałek kazał go wrzucić
do więzienia. Dowiedziawszy się o tem Jan
Demetrjusz Solikowski, który był pózniej Arcy-
biskupem Lwowskim, mąż zacny i uczony, przyz-
nał się, że on jest autorem książki, i tym
sposobem Typografa Sibenzichera z więzienia
uwolnił. Cała zaś nienawiść posłów ziemskich,
którzy z różnowiercami trzymali, zwróciła się na
Solikowskiego; ale ten odważnie czoło burzy staw-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]