[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mniej kilka miesięcy. Będzie chciał panią często widywać.
Przed panią trudne lato... Pani cierpi. Ten mężczyzna
każe pani robić rzeczy wprost nieprawdopodobne, ale
pani sama tego chce. Proszę na siebie uważać...
Uśmiecham się do niej z wdzięcznością; nie spodziewałam się, że powie mi aż tyle. Będzie
chciał panią często widywać"; te słowa dzwięczą mi w głowie.
Ale czy kiedyś stanę się dla Niego ważna? Czy się
do mnie przywiąże? Choć trochę...
Wróżka milczy przez kilka minut; wciąż ma zamknięte oczy i ściska głowę w dłoniach. W końcu
mówi:
On nie darzy pani uczuciem. W najlepszym razie
może go pani uważać za promień słońca ogrzewający
pani ciało i serce... Czasem chowa się za chmurami,
a potem znów się pojawia.
Jej słowa sprawiają mi ból, ale nie ustępuję:
A kiedy się do mnie odezwie?
Wróżka każe mi przełożyć karty.
Przekładam talię lewą ręką. Tą samą ręką wyciągam piętnaście kart.
Kobieta rozkłada je starannie w dwóch kolumnach. Pomiędzy nimi znajduje się moja" karta.
66
Przyglądam się figurom. Nie znam się na tym, ale próbuję zrozumieć ich symbolikę.
Wróżka, nie patrząc na mnie, mówi dalej:
Powinna pani na siebie uważać. Niebawem otrzyma
pani wiadomość. Ale ten pan jest naprawdę niebezpiecz
ny. Wpędzi panią w chorobę.
Pokazuje mi kartę, która przedstawia chorą kobietę leżącą na łóżku, a potem inną, na której
namalowany jest lężczyzna owinięty udrapowaną tkaniną.
To On... Tylko seks mu w głowie. Ale pieniądze
i władza każą mu iść naprzód. Widzę też, że jego
małżeństwo jest udane... Czy jest szczęśliwy w małżeń-
stwie?
Potwierdzam skinieniem głowy i myślę o Jego" Helen.
" Tak, ale nie odpowiedziała mi pani na najważniej
sze pytanie: kiedy powinnam się spodziewać wiadomo
ści? Kiedy znów Go zobaczę?
" Jeśli ma pani tylko jedno pytanie, mogę postawić
tarota marsylskiego. Muszę jednak panią uprzedzić, że
bardzo rzadko po niego sięgam. Jest okrutny... Okrutny,
bo mówi prawdę. On wie... Może się pani poczuć roz
czarowana.
" Zaryzykuję. Chcę wiedzieć. Proszę... Nie boję się.
" No cóż... skoro tak pani uważa... Musi się pani
bardzo skoncentrować na swoim pytaniu. Następnie wy
ciągnie pani karty. Ale proszę cały czas myśleć o pytaniu.
Patrzę, jak wyjmuje z szuflady nową talię. Myślę tylko o jednym: Czy do mnie zadzwoni?
Czy jeszcze Go zobaczę?".
Lewą ręką wyciągam dziesięć kart i jedną po drugiej
67
podaję wróżce. Kobieta kolejno układa je wokół karty, która ma symbolizować mnie.
Tarot marsylski różni się od perskiego. Na niektórych kartach namalowane są ludzkie postacie, na
innych jakieś tajemnicze znaki.
Wróżka wyjaśnia:
Jest pani tutaj... On wkrótce do pani zadzwoni...
Z propozycją. Będzie pani musiała podjąć decyzję. Ma
pani wybór: z jednej strony wszystko się przed panią
otwiera, ponieważ ta karta nazywa się Zwiat i oznacza
nowe propozycje, spełnienie marzeń i sukcesy; z drugiej
zaś strony...
Przerywa i wydaje się niezdecydowana.
Jest pani pewna, że chce to wszystko wiedzieć?
Potwierdzam skinieniem głowy.
Z drugiej strony... pokazuje mi kartę o nazwie
Diabeł. Otóż z drugiej strony są piekło, seks, rozpusta...
Proszę przykryć...
Podaję jej nową kartę. Odwracają... Karta przedstawia budowlę przypominającą wieżę, której górna
część, odcięta od całości, przechyla się lub przewraca.
To Wieża Boga. Oznacza upadek i liczne cier
pienia...
Jej głos staje się mocniejszy.
Ten pan jest naprawdę bardzo niebezpieczny. Do
znaje rozkoszy, zadając pani ból. Ma skłonność do per-
wersji. Zrobił z pani swoją niewolnicę. Podporządkował
sobie panią i pragnie pani zguby. yle panią traktuje.
Cierpi pani. On panią torturuje... Sądzę, że nie warto
przedłużać naszego spotkania. Nie chciałabym, żeby pani
usłyszała coś znacznie gorszego.
68
Zmieję się. Zapewne ze zdenerwowania.
Ależ proszę! Dzięki pani sprawy przybiorą szczęś
liwy obrót. Na pewno sobie poradzę...
Wyciągam z talii jeszcze jedną kartę i podaję ją wróżce. Kobieta kładzie swoją dłoń na mojej.
" Jest pani pewna? pyta.
Uśmiecham się i mówię z przekonaniem:
" Nie zdarzy się już nic gorszego.
A jednak się mylę.
Kiedy wróżka odwraca kartę, blednie i chowa głowę ! w dłoniach. Nic już nie mówi...
Pochylam się nad kartą i próbuję domyślić się jej znaczenia. Na obrazku namalowana jest
kobieta. Ma na sobie pelerynę albo raczej długi płaszcz okrywający ją od stóp do głów; w
podniesionej ręce trzyma wielki ostry przedmiot.
" Nie musiała pani tego robić. Uprzedzałam panią...
" Proszę mówić. Chcę to usłyszeć. Umrę?
Nieskończenie wolno mijają sekundy. W końcu pada odpowiedz:
Nie. Ta karta tylko pozornie oznacza śmierć. Nie
chodzi o śmierć w dosłownym znaczeniu tego słowa...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]