[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zgubny wpływ na społeczeństwo, nie mówiąc o wpływie na poszczególne osoby, był
zawsze praktykowany przez złego ducha. W odniesieniu do naszych czasów, ograniczę
się do zacytowania fragmentu zaczerpniętego z jednego z trzech przemówień Pawła VI
na temat diabła (23 lutego 1977 r.): "Nic zatem dziwnego, że nasze społeczeństwo
upada ze swego poziomu autentycznego człowieczeństwa, w miary jak postypuje w tej
pseudo-dojrzałości moralnej, w tej obojętności, w tej niewrażliwości na różnicę między
dobrem i złem, i jeśli Pismo św. gorzko nas upomina, że cały świat znajduje się pod
władzą złego". Przytoczę jeszcze świadectwo Cypriana, odnośnie do mocy
egzorcyzmów: "Przyjdz posłuchać na własne uszy złych duchów, przyjdz zobaczyć ich
twoimi oczyma w chwilach, gdy ulegając naszym zaklęciom, naszemu duchowemu
biczowaniu i torturze naszych słów, porzucają ciała, które wzięły w posiadanie (...)
Zobaczysz, jak są skrępowani w naszych rękach i jak trzęsą się w naszej mocy ci,
których ty umieszczasz tak wysoko, czcząc ich jako pan6w"
(Przeciwko Demetriuszowi, (15). Faktycznie za każdym razem widzimy, że słowa
egzorcyzmu są dla złego ducha torturą nie do zniesienia, przewyższającą nawet
cierpienia piekielne, co sam zresztą przyznaje. Orygenes, pisząc przeciwko Celsusowi,
mówi o sile imienia Jezusa w wypędzaniu złych duchów: "Siła egzorcyzmu zawiera się
w imieniu Jezusa, które jest wymawiane, przy równoczesnym opowiadaniu o faktach z
Jego życia". Orygenes, w odróżnieniu od poprzedników, dodaje też nowe elementy.
Mówi, że w imię Jezusa mogą być wypędzane złe duchy nie tylko z osób, ale i z rzeczy,
miejsc, zwierząt. I przeciwstawia się zwyczajom
magów, przestrzegając chrześcijan, aby nie dokonywali żadnych czarów ani nie używali
sekretnych formuł, ale wyrażali swoją wiarę w siłę imienia Jezusa.
Pisze Righetti: "Cała literatura chrześcijańska pierwszych trzech wieków odwołuje się
często do dzieła tych braci w wierze, którzy obdarzeni szczególnym charyzmatem
egzorcyzmowali zgodnie z nakazem Jezusa modlitwą i postem. Każda wspólnota
musiała posiadać ich odpowiednią liczbę, a ci stopniowo formowali odrębną grupę,
przyjmując nazwę egzorcystów, i szybko otrzymali oficjalne uznanie w randze niższego
kleru. W taki sposób Kościół wykazywał się troską o zdecydowane oddzielenie swoich
egzorcystów, którzy działali w dobrej intencji i w imię Chrystusa, od szarlatanów i
czarowników pogańskich. Canones Hippoleti ostrzegają przed nimi i zabraniają im
absolutnie dostępu do wiary".
Jest to rozdział, z którego Kościół mógłby się jeszcze dużo nauczyć: zarówno jeśli
chodzi o wystarczającą ilość egzorcystów, mogących odpowiedzieć na wezwania
wiernych, jak i ostrzeżenia przed szarlatanami, czarownikami, magami, o których
mówią reklamy gazet i wielu transmisji telewizyjnych. Nigdy nie mówi się o nich w
kościołach.
W Rzymie egzorcysta był już niższym święceniem w połowie IV wieku.
Potwierdzeniem tego jest list przekazany nam przez Euzebiusza, w którym papież
Korneliusz wymienia egzorcystów po akolitach, po których następują lektorzy i
nadzwyczajni szafarze Komunii św.
Innym problemem, którym Kościół zajął się od samego początku, było rozróżnienie
prawdziwych opętanych od chorych, czyli postawienie pewnej diagnozy. Do
wypowiadania się na ten temat zostali wkrótce upoważnieni biskupi. W 416 r. papież
Innocenty I, proszony o wyrażenie opinii w tej sprawie, stwierdzał, że egzorcyzmy nie
mogą być sprawowane przez diakonów lub kapłanów bez mandatu biskupa.
Jeśli chcemy rozważyć różne elementy, jakie składały się na egzorcyzm już od
dawnych czasów, poza modlitwą zwróconą do Pana, by przyszedł z pomocą opętanemu
i poza rozkazem danym złemu duchowi w imię Chrystusa, o którym już mówiliśmy,
możemy dodać coś na temat gestów. Od razu zatwierdzone zostało: ułożenie rąk,
używane często przez Jezusa wobec opętanych w Kafarnaum; znak krzyża, którego
skuteczność potwierdza Laktancjusz (zm. ok. 317); dmuchnięcie ustami, o którym
wspomina Tertulian i Dionizy Aleksandryjski; post, zaproponowany przez samego Pana
razem z modlitwą (por. Mt 17,21); namaszczenie olejem, które było w powszechnym
użyciu wobec
wszystkich chorych i które jawiło się równie skuteczne wobec opętanych. Na przykład
[ Pobierz całość w formacie PDF ]